Apple: Amerykańska ofiara Robin Hooda

Domiar podatkowy dla Apple’a to historia inna, niż ją przedstawia Bruksela.

Aktualizacja: 08.09.2016 06:58 Publikacja: 06.09.2016 21:23

Apple: Amerykańska ofiara Robin Hooda

Foto: 123RF

Korespondencja z Brukseli

Bruksela broni podatnika przed chciwymi amerykańskimi korporacjami – tak przedstawiano ubiegłotygodniową decyzję Komisji Europejskiej, która zobowiązała firmę Apple do zapłacenia 13 mld euro zaległego podatku za ponad 20 lat działalności w Irlandii.

Margrethe Vestager, unijna komisarz ds. konkurencji, zachowuje się niczym Robin Hood, który łupił bogatych, a rozdawał biednym. Tyle że słynny rozbójnik działał poza prawem, a Vestager jest tej władzy ważnym reprezentantem. I tak się dziwnie składa, że jej główna ofiara to firma amerykańska, a nie francuska czy niemiecka. I że głównym sojusznikiem tej firmy jest niezbyt liczący się Dublin, a nie potężne Paryż czy Berlin.

W imię prawa Komisja Europejska podjęła decyzję pozornie popularną, żeby nie powiedzieć populistyczną, ale wątpliwą pod wieloma względami.

Czy innym odmówiono

Cofnijmy się o ćwierć wieku. Od 1991 r. Apple praktycznie nie płacił podatków od produktów sprzedawanych w Europie, Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Indiach. Zyski z tego tytułu szły do zarejestrowanej w irlandzkim Cork spółki Apple Sales International, która płaciła efektywny podatek na poziomie 0,05 proc., a w ostatnich latach nawet 0,005 proc.

Irlandzki rząd dał jej taką indywidualną ulgę, bo chciał, żeby to w Irlandii znalazła się główna zagraniczna siedziba koncernu. Komisja Europejska uznała to za nielegalną pomoc publiczną. Teraz Apple będzie musiał zwrócić należne podatki wyliczone według obowiązującej w tym kraju stawki 12,5 proc., czyli wspomniane ok. 13 mld euro plus odsetki. To nie tylko najwyższa w historii kara za nielegalną pomoc publiczną, ale też kwota, która przekracza wszystkie dotychczasowe kary tego typu razem wzięte.

Bruksela upiera się, żeby nie nazywać tego karą: to po prostu należny, lecz niezapłacony podatek, który się europejskim, a w tym wypadku irlandzkim, podatnikom należy. I zaznacza, że nie ingeruje w suwerenność podatkową państwa członkowskiego. Irlandia może stosować jedną z najniższych w UE stawkę CIT na poziomie 12,5 proc., ale nie może oferować jednej firmie ulgi, do której nie mają prawa inni.

W swojej strategii komunikacyjnej Komisja Europejska bardzo inteligentnie rozłożyła akcenty. Mówi więc o efektywnej stawce podatkowej 0,05 proc., co w przypadku takiego giganta jak Apple może szokować. Bruksela przekonuje, że międzynarodowe korporacje nie mogą być lepiej traktowane niż krajowe małe i średnie przedsiębiorstwa, które nie są w stanie ominąć fiskusa.

Brzmi nieźle, ale przecież to nie w Irlandii czy nawet w całej Europie, Indiach i na Bliskim Wschodzie powstaje wartość Apple. Ona jest tworzona w siedzibie firmy w Cupertino w stanie Kalifornia, jak ma to miejsce w przypadku produktów, w których dominuje wartość intelektualna. I z tego punktu widzenia stawka 0,05, a nawet 0,005 proc. nałożona w Irlandii wcale nie szokuje.

Nie należy też porównywać Apple z małą czy średnią firmą irlandzką. Można i należy ją porównywać z inną międzynarodową korporacją i sprawdzić, czy tamta wystąpiła do Dublina o ulgę, a jeśli tak, to czy ją otrzymała. Bo o to chodzi w tzw. indywidualnych decyzjach podatkowych. To określona z góry interpretacja lokalnego prawa na potrzeby międzynarodowej korporacji, która musi przecież wiedzieć, ile odda fiskusowi przy swej często skomplikowanej strukturze.

I tu jest pole do popisu dla unijnego sądu, do którego odwołał się irlandzki rząd (bo wcale nie chce ściągać podatku z Apple’a). Będzie on musiał stwierdzić nie to, czy podatek 0,05 proc. jest sprawiedliwy, ale czy decyzja Dublina była dyskryminująca dla innych i przeznaczona specjalnie dla Apple’a, czy też inne firmy również mogły skorzystać z takich rozwiązań.

Jak akcja polityczna

Irlandzki rząd wydał swoją decyzję na korzyść Apple’a 25 lat temu. Bruksela nie ma ani możliwości, ani obowiązku kontrolowania wszystkich indywidualnych decyzji podatkowych. Ale naprawdę trudno uwierzyć, że nie była jej świadoma. Śledztwo Komisji w tej sprawie rozpoczęło się dopiero w 2014 r., podobne dochodzenia podatkowe w sprawie innych firm to też kwestia ostatnich dwóch lat.

Wygląda to wszystko jak akcja polityczna, bo właśnie w ostatnich latach w reakcji na kryzys gospodarczy bardzo wzrosła „wrażliwość” polityków na sprawę rzekomo niepłaconych przez zagraniczne firmy podatków. I bardzo dobrze, bo właśnie międzynarodowe firmy dysponujące całym aparatem doradców prawnych i podatkowych są w stanie unikać płacenia podatków na dużą skalę. Z pewnością więc jest potrzebna zmiana podejścia i stopniowo się ona dokonuje. Czym innym są jednak dyskutowane w demokratycznym procesie propozycje nowych przepisów, które być może uniemożliwiłyby w przyszłości wydanie Irlandii decyzji podatkowej na rzecz Apple’a, a czym innym obliczone na tanią popularność szokujące decyzje nakazujące firmie zapłacić 13 mld euro

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!