Pierwszą ofiara nowego kataklizmu stała się maleńka wysepka Dominika. „Mój dach odleciał, budynek zalewa woda" – jej premier Roosevelt Skerrit poinformował, że wichura zmiotła nawet dach jego rezydencji, a ją samą podtopiła ulewa.

Według meteorologów obecnie Maria jest już huraganem groźniejszym od Harveya, który spustoszył wybrzeże Teksasu, i równie silnym, jak Irma. Ta ostatnia pustoszyła Karaiby między 5 a 9 września. Między 9 a 10 września część tego rejonu dosięgnął kolejny huragan Jose.

Teraz Maria podąża śladem Irmy, budząc popłoch na wysepkach, które jeszcze nie zdążyły nawet usunąć skutków poprzedniego kataklizmu. W stolicy Puerto Rico San Juan ponad 85 proc. mieszkańców nadal nie ma prądu, a ponad 11 proc. – wody pitnej. Na wyspie zamknięto drugi na świecie co do wielkości radioteleskop Arecibo.

Sąsiednie, niewielkie państwo wyspiarskie Antigua i Barbuda poinformowało, że zostało ograniczone do samej Antiguy. Z powodu huraganu Irma Barbuda „pierwszy raz od 300 lat" stała się bezludną wyspą – jej mieszkańcy uciekli. Na razie upiekło się tylko sąsiedniej francuskiej Martynice. Maria ją ominęła, ale po Irmie 50 tys. domów nie ma prądu, a 100 tys. – wody.