- Stan zdrowia Marcina bardzo długo był ciężki i niejednokrotnie ulegał znacznemu pogorszeniu. Przeżyliśmy bardzo trudne chwile ale teraz śmiało możemy powiedzieć że jest lepiej – podali jego bliscy w mediach społecznościowych dziś wieczorem. Zdradzili też, że ratownik przeszedł ostatnią operację, po której leki podtrzymujące śpiączkę zostały odstawione.
- Aktualnie, powoli dochodzi do siebie i potrzebuje jeszcze odpoczynku. Już teraz wiemy, ze powrót do zdrowia i sprawności będzie wymagał wiele czasu. Jesteśmy przekonani ze już niebawem Borkoś odezwie się do osobiście – napisali bliscy ratownika.
Marcin „Borkoś" Borkowski ucierpiał w wypadku drogowym 13 października. Do zderzenia między jego motoambulansem a szarym oplem doszło ulicy Radzymińskiej. Ratownik jechał do ofiary wypadku, a po drodze sam ucierpiał. Kierująca samochodem była trzeźwa. Okoliczności wypadku bada policja.
„Borkoś" w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację. Jest w śpiączce farmakologicznej. Z pomocą ruszyli mu koledzy po fachu, którzy sami oddawali krew i apelowali o to do innych.
Bliscy ratownika zbierają też pieniądze na rehabilitację, której będzie potrzebował. Na portalu pomagam.pl ruszyła zbiórka zorganizowana przez jego żonę. Do tej pory zebrano na nim ponad 230 tys. zł. Także środki, które gromadził „Borkoś" na portalu patronite.pl też zostaną przeznaczone na jego leczenie i rehabilitację.