Największym zainteresowaniem cieszyła się nauka curlingu. – Na lewego buta zakładamy śliską nakładkę. Prawą ręką opieramy się na rączce kamienia, a lewą na kiju szczotki. Ciężar ciała przenosimy na ugiętą lewą nogę. Odpychamy się i wypuszczamy przed siebie kamień – wyjaśniała Marta Kubak, która od czterech lat uprawia tę dyscyplinę.
Niewielu warszawiakom udało się jednak zastosować w praktyce wskazówki zawodniczki. – To nie takie proste. Dwudziestokilogramowy kamień wypada z ręki, a przez te śliskie buty przewracam się – mówił Adam Napierała.Mniejsze wrażenie na warszawiakach zrobiła gra na szwajcarskim rogu i bernardyny. Pokaz gry był za krótki, a wystawa psów zbyt statyczna, bo stały trzymane na smyczy.