Muzyczny maraton bez Polaków

Sławni artyści nie zawsze potwierdzają klasę, a dzieci źle wypadają występując obok dorosłych

Publikacja: 30.11.2007 02:40

Muzyczny maraton bez Polaków

Foto: Rzeczpospolita

Zakończona wczoraj piąta edycja Festiwalu Pianistycznego była ciekawsza od poprzednich. Impreza rozrasta się, choć dyrektor Elżbieta Penderecka podkreśla, że chce utrzymać jej kameralny charakter.

Artystów z najwyższej światowej półki pojawia się tu niewielu, a festiwal bardziej stara się zainteresować warszawską publiczność pianistami, którzy odniósłszy sukcesy na prestiżowych konkursach, dopiero rozpoczynają międzynarodową karierę.

Nie ma wśród nich jednak Polaków, bo też sukcesy Rafała Blechacza nie powinny przysłonić smutnej prawdy o mizerii polskiej szkoły pianistycznej. W muzycznym świecie nie mamy kogo lansować i to także potwierdził tegoroczny festiwal.

Magnesem dla widzów są znane nazwiska, stąd też niektóre z dziesięciu koncertów spotkały się z nikłym zainteresowaniem. Nie zawsze słusznie, bo choć festiwal potwierdził znaną prawdę, że tylko nieliczni z konkursowych laureatów bywają wybitnymi indywidualnościami, to warto było posłuchać na przykład Fina Juho Pohjonena.

Młodym pianistom organizatorzy zostawiają swobodę w wyborze repertuaru, każdy gra to, co najlepiej czuje, więc jego interpretacje utworów najsłynniejszego fińskiego kompozytora Jana Sibeliusa mogły sprawić dużo satysfakcji.

W chęci promowania młodych talentów festiwal posunął się jednak tak daleko, że obok dwudziestoparolatków lansuje także tzw. cudowne dzieci. Ulega w ten sposób powszechnej modzie kreowania na gwiazdy coraz młodszych muzyków, co sprawdza się wszakże tylko w wyjątkowych przypadkach. Dowody na to dostarczył niedzielny poranny koncert zapowiadany jako jedno z wydarzeń festiwalu.

O ile bowiem 15-letnia Aleksandra Świgut z Nowego Sącza w stosunkowo prostym I koncercie fortepianowym Beethovena otrzymała szansę zaprezentowania tego, co zdolna pianistka w jej wieku powinna już umieć, to występ 13-letniej Julii Waniuszyny z Moskwy napawał jedynie smutkiem. Ta drobniutka dziewczynka odegrała, co prawda, koncert e-moll Chopina bez większych wpadek, ale dotarcie do istoty tego utworu, o próbie własnej interpretacji nie wspominając, było już zadaniem ponad jej siły. Można się jedynie zastanawiać, czy to dziecko, zmuszane dziś do ciężkiej pracy przy fortepianie, za kilka lat będzie miało jeszcze dość zapału, by odnaleźć w sobie świeże i autentycznie osobiste spojrzenie na muzykę.

Nie wiadomo, czy w sposób zamierzony przez organizatorów mogliśmy również poznać, jak wiele dzieli utalentowane dzieci od dojrzałych artystów, ponieważ ten sam utwór Beethovena wybrała Gabriela Montero.

Aleksandra Świgut zagrała go swobodnie i stylowo, Gabriela Montero dodała własną zabawę klasyczną formą, barwą dźwięku i zmiennymi nastrojami. A pierwsza po 12 latach wizyta w Warszawie Amerykanki, zdobywczyni III nagrody na Konkursie Chopinowskim w 1995 r., spotkała się z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza że dziś bardziej znana jest w świecie niż ówczesny konkursowy triumfator Philippe Giusiano.

Oryginalną interpretacją Beethovena rozbudziła nadzieje, których wszakże nie potwierdziła w III koncercie Rachmaninowa, wykonanym bardzo sprawnie, ale i powierzchownie.

Rozczarował sławny Stephen Kovacecich, którego poprzedni występ w Warszawie przed dwoma laty elektryzował słuchaczy. Teraz Amerykanin zafrapował oryginalnym ujęciem jednej z partit Bacha, ale w sonatach Beethovena i Schuberta starał się być nadmiernie oryginalny.

Takich interpretacyjnych szaleństw nie przyniosły dwa wieczory z preludiami i fugami Bacha w ujęciu Angeli Hewitt czy wieczór na cztery ręce kanadyjskiej pary: Helene Mercier i Louis Lortie. Jeśli dodać do tego udział w festiwalu orkiestry Narodowej Filharmonii Ukrainy pod dyrekcją Mykoły Dyadury, ostateczny bilans imprezy wypada korzystnie.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autoraj.marczynski@rp.pl

Zakończona wczoraj piąta edycja Festiwalu Pianistycznego była ciekawsza od poprzednich. Impreza rozrasta się, choć dyrektor Elżbieta Penderecka podkreśla, że chce utrzymać jej kameralny charakter.

Artystów z najwyższej światowej półki pojawia się tu niewielu, a festiwal bardziej stara się zainteresować warszawską publiczność pianistami, którzy odniósłszy sukcesy na prestiżowych konkursach, dopiero rozpoczynają międzynarodową karierę.

Pozostało 89% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!