Reklama

W stanie zawieszenia

Marek Fiedor w Teatrze Studio reżyseruje „Bitwę pod Grunwaldem”. To adaptacja opowiadania Tadeusza Borowskiego z tomu „Pożegnanie z Marią”. Akcja rozgrywa się w obozie dla tzw. dipisów (ang. displaced persons)

Publikacja: 10.01.2008 11:42

W stanie zawieszenia

Foto: Rzeczpospolita

Po II wojnie światowej w tego typu obozach umieszczano osoby, które znalazły się poza swoim państwem. Nie brakowało w nich Polaków – zwłaszcza żołnierzy, byłych jeńców, których wojenne losy rozrzuciły po Europie.

Tadeusz Borowski był jednym z dipisów w obozie we Freimann, w okolicach Monachium. Wyniesione stamtąd przeżycia, doświadczenia i obserwacje stały się kanwą jego opowiadania „Bitwa pod Grunwaldem”. Jego bohaterowie ostatnie lata wojny spędzili w obozach. Teraz, po zawieszeniu broni, zamiast Niemców pilnują ich Amerykanie, ale poza tym niewiele się zmieniło. W niewoli przyzwyczaili się do marazmu i... wycofali się z życia.

Nie mają ochoty działać. Wyzuci z uczuć, kierują się przede wszystkim egoizmem i własnym interesem. Podobnie jak główny bohater i narrator opowieści Tadeusz nie myślą o przyszłości, żyjąc z dnia na dzień. Są jakby poza czasem i światem realnym.

Mało dziś wspominany i rzadko obecny w podręcznikach historii okres powojennego zastoju oraz niepewności ma być punktem wyjścia spektaklu Marka Fiedora. Reżyser często sięga po teksty współczesne, m.in. Tadeusza Różewicza, Mariusza Sieniewicza, Tony’ego Kushnera. Tym razem wykorzystuje prozę Borowskiego, by pokazać polską społeczność w stanie zawieszenia po tragicznych wydarzeniach lat 1939 – 1945.

Doświadczenia wojenne i obozowe nie zweryfikowały poglądów bohaterów – po wyzwoleniu przeżyli dramat ocalonych, skazanych na łaskę swoich wybawicieli. Wśród polskich dipisów pogłębia się frustracja, chęć odwetu i rekompensaty za poniesione straty i zaznane cierpienia. A radość z odzyskanej wolności mącą kłótnie, polityczne spory – historia znów zatacza koło.

Reklama
Reklama

Czy brak krytycyzmu i umiejętności autorefleksji jest częścią naszej tożsamości narodowej? Odpowiedzi na to pytanie szukać można podczas sobotniej premiery.

Proza i poezja Tadeusza Borowskiego to dramatyczny zapis przeżyć pokolenia Kolumbów. Pisarz przeniósł na papier m.in. doświadczenia z pobytu w Oświęcimiu i Dachau. Po jego teksty reżyserzy teatralni sięgają rzadko. W 1966 roku „Kamienny świat” wystawił w Praskim Teatrze Ludowym Roman Kłoskowski, w tym samym roku dla Teatru Telewizji „Pożegnanie z Marią” wyreżyserował Jerzy Antczak. Najbardziej znana adaptacja prozy Borowskiego to film Andrzeja Wajdy „Krajobraz po bitwie”, w którym reżyser wykorzystał motywy „Bitwy pod Grunwaldem”.

Teatr Studio, pl. Defilad 1 (PKiN),

tel. 022 656 69 41

prapremiera: 12.01, godz. 19;

spektakle: 13.01, godz. 19; 15 – 20.01, godz. 19

Po II wojnie światowej w tego typu obozach umieszczano osoby, które znalazły się poza swoim państwem. Nie brakowało w nich Polaków – zwłaszcza żołnierzy, byłych jeńców, których wojenne losy rozrzuciły po Europie.

Tadeusz Borowski był jednym z dipisów w obozie we Freimann, w okolicach Monachium. Wyniesione stamtąd przeżycia, doświadczenia i obserwacje stały się kanwą jego opowiadania „Bitwa pod Grunwaldem”. Jego bohaterowie ostatnie lata wojny spędzili w obozach. Teraz, po zawieszeniu broni, zamiast Niemców pilnują ich Amerykanie, ale poza tym niewiele się zmieniło. W niewoli przyzwyczaili się do marazmu i... wycofali się z życia.

Reklama
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Reklama
Reklama