Reklama

Szpital w zawieszeniu

Komornik wszedł na konto Szpitala na Solcu. Dwa dni temu zajął ostatnie 200 tys. zł lecznicy.

Publikacja: 11.01.2008 23:25

– Jesteśmy nędzarzami. Od kilku miesięcy balansujemy na granicy bankructwa – przyznaje dyrektor miejskiej placówki Wojciech Zasacki.

Na oddziałach wprowadzono radykalne oszczędności, między innymi na opatrunkach i lekach. Lekarze próbują w karkołomny sposób nie dopuścić do obniżenia standardów leczenia.

– Mam wydzielone opatrunki na 10 chorych w ciągu tygodnia. Ale jeśli jednego dnia przyjmę na ostrym dyżurze trzy osoby, to na pozostałe dni pozostanie mi tylko siedem kompletów opatrunków – opowiada jeden z lekarzy pracujących na oddziale chirurgicznym. – Efekt jest taki, że muszę pożyczać opatrunki od kolegów z innych oddziałów. Tylko że często im też brakuje.

Oszczędza się na środkach czystości i dezynfekcji. Lekarzom odcięto też bezpośrednie połączenia telefoniczne z miastem z ich gabinetów.

– Jeśli chcę wezwać karetkę, to szybciej to zrobię z własnej komórki niż telefonu stacjonarnego – opowiada dr Lubomir Aleksander, przewodniczący związku zawodowego lekarzy szpitalu.

Reklama
Reklama

Pieniądze zajęte przez komornika były przeznaczone m.in. na uregulowanie grudniowych wypłat dla pracowników. Ci za ubiegły miesiąc otrzymali ok. 70 procent pensji. – Kolejne 30 procent mieliśmy otrzymać do 20 stycznia. Nie wiadomo, czy znajdą się na to pieniądze – mówi Aleksander.

Cały dług szpitala wynosi 40 mln złotych.

– Połowa to zobowiązania wymagalne, czyli takie, które muszę spłacić natychmiast – mówi dyrektor Zasacki.

W szpitalu była w piątek dyrektor miejskiego Biura Polityki Społecznej Elżbieta Wierzchowska.

– Już spłacamy za lecznicę kredyt, który został wzięty na restrukturyzację i wyjście z zadłużenia – wyjaśnia Wierzchowska. – Nie możemy przekazać dodatkowych pieniędzy na płace czy leki.

Szpital wynegocjował co prawda wyższy kontrakt z NFZ, ale zdaniem dyrektora pieniądze za wykonane procedury trafiają za późno.

Reklama
Reklama

– Zwrócę się do Funduszu, by przyśpieszył wypłacanie pieniędzy na konto – mówi Zasacki. – I modlę się, aby komornik ponownie nie wszedł na nasze konto.

– Jesteśmy nędzarzami. Od kilku miesięcy balansujemy na granicy bankructwa – przyznaje dyrektor miejskiej placówki Wojciech Zasacki.

Na oddziałach wprowadzono radykalne oszczędności, między innymi na opatrunkach i lekach. Lekarze próbują w karkołomny sposób nie dopuścić do obniżenia standardów leczenia.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama