Lekarze sfrustrowani, warszawiacy zdezorientowani. Zmagając się z dramatyczną sytuacją w stołecznych szpitalach, urzędnicy ratusza zapomnieli o usprawnieniu informacji.
Tymczasem alarm w lecznicach trwa, zamykane są całe oddziały. Ordynatorzy wstrzymują planowe operacje, a nawet przyjęcia w nagłych przypadkach. Pacjentom Praskiego pod koniec stycznia grozi ewakuacja. W poniedziałek zawieszono ostry dyżur chirurgiczny w Szpitalu Bródnowskim. – Wczoraj oddział uruchomiliśmy ponownie – przyznaje zastępca dyrektora ds. medycznych bródnowskiej placówki Rafał Taczanowski. – Dogadaliśmy się z lekarzami, którzy wstępnie zgodzili się na dodatkowe 50 zł za godzinę. Ale to tylko gaszenie pożaru.
Gdzie więc można uzyskać informacje, który szpital pracuje? Gdzie szukać nagłej pomocy? Ratusz proponuje dwa sposoby: strony internetowe miasta, gdzie są wiadomości o dyżurach, oraz telefon do koordynatora do spraw organizacji służby zdrowia. Sprawdziliśmy: oba okazały się zawodne.
Najłatwiej w nagłych wypadkach znaleźć lekarza tylko do bolącego ucha albo zapuchniętego oka. Informacje o dyżurach laryngologicznych i okulistycznych na styczeń są rozpisane na miejskiej stronie internetowej. Można je także uzyskać telefonicznie przez całą dobę pod dyżurnym telefonem miejskiego koordynatora ds. służby zdrowia. Jak zapewnia sam koordynator Paweł Siennicki, dane są aktualne. – Gdyby były kłopoty, placówki w porozumieniu z konsultantem wojewódzkim ustalają zastępstwo. Sygnałów alarmowych nie mieliśmy – wyjaśnia.
Ale na tym koniec kompleksowej informacji o lekarskich dyżurach. Jeśli chcemy się dowiedzieć, gdzie pojechać ze złamaną nogą, informacji nie znajdziemy. Na stronie internetowej miasta jest lista placówek dyżurujących, tyle że od lipca do września 2007 r. Nowej nie ma.