Moda na terroryzm

Bydgoski spektakl w Teatrze Małym. Grażyna Kania wystawiła „Nordost” Torstena Buchsteinera. Niemiecki autor odniósł się do wydarzeń w moskiewskim Teatrze na Dubrowce

Publikacja: 13.02.2008 03:29

Moda na terroryzm

Foto: Rzeczpospolita

W październiku 2002 r. budynek teatru opanowali czeczeńscy bojownicy w trakcie przedstawienia pompatycznego musicalu „Nord-ost”, opiewającego sławę radzieckich żołnierzy.

41 napastników przez 57 godzin przetrzymywało pod bronią ponad 800 widzów.

Trzeciego dnia oblężenia rosyjskie siły specjalne przeprowadziły szturm teatru z użyciem gazu o tajemniczym składzie. Zginęli terroryści, a także 129 zakładników.

Sztuka zestawia postawy trzech kobiet: młodej Czeczenki, bojowniczki Zury (Dominika Biernat), Rosjanki, mieszkanki Moskwy Olgi (Beata Bandurska), która wraz z mężem i córeczką wybrała się na feralne przedstawienie, oraz łotewskiej lekarki Tamary (Anita Sokołowska) ze stacjonującej przy teatrze karetki pogotowia. Dzięki temu dramaturgicznemu chwytowi sprawa oświetlana jest z trzech rozmaitych punktów widzenia.

Opowieść każdej z bohaterek ściska serca. Ścierają się trzy równorzędne racje samotnych kobiet, na których wojna czeczeńska odcisnęła piętno. Zura straciła męża w akcji. Przystąpiła do organizacji „czarnych wdów”, szkolących podobne jej desperatki do walki z regularną armią, która zabrała im mężów.

Czeczeńskiego bojownika zastrzelił mąż Tamary. Koszmar wojny sprawił, że nie wrócił do równowagi psychicznej, a wkrótce rozstał się i z życiem. Pochodząca z Łotwy lekarka, tylko dlatego nie siedzi na widowni teatru – jak jej córka i matka – że wypadło jej niespodziewane zastępstwo w obsadzie dyżurów.

Wojna w Czeczenii najmniej dotknęła Olgę, która przybyła na musical wraz z mężem i córką, marzącą o karierze tancerki. Po koszmarze wrócą do domu tylko we dwie.

Nie jestem entuzjastą tego przedstawienia. Tekst jest pełen zbiegów okoliczności, a mimo to pozostaje drętwą publicystyką ze skłonnościami do emocjonalnego szantażu widza. Światowe zagrożenie terroryzmem autor traktuje wyłącznie instrumentalnie, zaledwie ślizgając się po powierzchni tak poważnych wydarzeń, jak wojna rosyjsko-czeczeńska.

Prostota inscenizacji, sprowadzająca się do przeplatania monologów trzech aktorek przed mikrofonami byłaby od biedy na miejscu na scenie studenckiej. W profesjonalnym teatrze razi nawet nie ograniczeniem, a prymitywizmem środków. Także aktorskich, bo jak długo można się wiercić na krześle przed mikrofonem.

W październiku 2002 r. budynek teatru opanowali czeczeńscy bojownicy w trakcie przedstawienia pompatycznego musicalu „Nord-ost”, opiewającego sławę radzieckich żołnierzy.

41 napastników przez 57 godzin przetrzymywało pod bronią ponad 800 widzów.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!