Tego nie wiem, ale nie uważam, by można to było z góry wykluczyć.
Podobno padły w nich nazwiska osób związanych z panem i z prezydentem.
To co robi RMF, to już wyraźnie operacja osłonowa. Nie było takich nazwisk. Nie mogę powiedzieć, jakie były, ale obraz polskiego życia politycznego przed 2005 r. wyglądał fatalnie. Wszystko obracać się miało wokół nielegalnych zysków.
I znając te zeznania, zdecydował się pan oddać władzę?
Władzę oddaliśmy, gdyż przegraliśmy wybory, które były najlepszym rozwiązaniem sytuacji, jaka powstała po tzw. aferze gruntowej i po złożeniu przez panią Anetę Krawczyk wniosku o ściganie w seksaferze. Nie mogliśmy rządzić z ludźmi mającymi takie zarzuty. Nie mogliśmy też rządzić bez większości. Wniosek PO o odwołanie wszystkich ministrów mojego rządu i jego poparcie przez koalicję PO – SLD – Samooobrona – LPR – PSL jest tego najlepszym dowodem.
Od wielu lat uważałem, że polski model transformacji jest radykalnie złagodzoną, ze względu na uwarunkowania historyczne i kulturowe, wersją modelu rosyjskiego, w którym procesy prywatyzacyjne odbyły się z decydującym udziałem polityków i zorganizowanej przestępczości. Polska odmienność polegała i na tym, że u nas powstały, zdołały nawet odnieść sukces, siły przeciwne temu modelowi. Ale zapewniam, że jedno zeznanie, nawet weryfikowane przez inne źródła, to za mało, by ten model obalić.
Czy pan i pana brat możecie coś jeszcze zdziałać w polityce? Obaj jesteście politykami starej daty. A dziś brylują młodzi ludzie, tacy jak minister Sławomir Nowak.
Czarno panie widzą przyszłość Polski. Wysoki poziom agresji to naprawdę za mało, by rządzić. Szczególnie dobrze rządzić. Ale wiek jest kategorią polityczną. Pierwszy raz zostałem starcem, mając 44 lata, po przegranej PC w 1993 r. Zestawiano mnie wtedy z prof. Wiesławem Chrzanowskim. Tylko że on jest o rok młodszy od mojego śp. ojca. Bywałem też za młody, gdy mianowano mnie w 1989 r. najmłodszym senatorem, choć było ze 20 młodszych ode mnie.
Powiedział pan studentom KUL, że jeśli w 2011 r. PiS nie wygra wyborów, to zrezygnuje z funkcji prezesa. To żart?
Nie mówiłem żartem – jestem nastawiony na sukces, a nie na porażkę. I nie będę się trzymał stanowisk za wszelką cenę.
Może wtedy zastąpi pana Zbigniew Ziobro, który czuje się coraz mocniejszy? Wystąpił przeciwko pana woli, blokując kandydaturę Zbigniewa Wassermanna na szefa małopolskiego PiS. Pan go rekomendował, a Ziobro namawiał do niegłosowania na niego. Zostanie za to ukarany?
Wydarzenia w Krakowie to nie pierwszy taki przypadek, tylko trzeci. Zawsze chodziło o wpływy i emocje w Krakowie, przede wszystkim o emocje. A jak ta sprawa zostanie załatwiona, to jeszcze zobaczymy. Na pewno szkodzenie PiS w obecnym czasie jest bardzo ciężkim przewinieniem. Z całą pewnością działać będziemy bez pobłażania, ale i bez emocji.