2 kwietnia godz. 9
- sprawdzian na koniec podstawówki; dzień wolny od zajęć dla pozostałych uczniów szkół podstawowych
9 – 14 kwietnia
- wiosenna przerwa świąteczna22, 23, 24 kwietnia godz. 9
- egzamin gimnazjalny, kolejno część humanistyczna, matematyczno-przyrodnicza, język obcy; dni egzaminów są wolnymi dla pozostałych uczniów gimnazjum
maj
- matury (CKE ogłosi terminy na stronie www.cke.edu.pl)19 czerwca
- zakończenie roku szkolnegododatkowe dni wolne
- 12 czerwca, po odpracowaniu też 10 listopada i 2 stycznia
—rc
Szkoły czeka rok pełen wstrząsów i populistycznych haseł wygłaszanych przez nauczycielskie związki zawodowe, które chcą zahamować zmiany proponowane przez rząd. W ten sposób związki, które reprezentują głównie działaczy, a nie nauczycieli, walczą o swoje istnienie. Bo kiedy rozmawia się z pojedynczymi nauczycielami, to mówią, że mogą więcej pracować, ale chcą też więcej zarabiać. Sami widzą, że taka urawniłowka w płacach nic nie daje. W mojej ocenie reforma jest korzystna. Spowoduje podniesienie poziomu edukacji, która teraz opiera się na korepetycjach. W końcu zwróci się też uwagę na różnorodność zainteresowań uczniów. Dlatego mam nadzieję, że rząd nie ulegnie wyborczemu PR i się nie wycofa. Za to wykorzysta fakt, że związki mają przeciw sobie samorządy, a za chwilę będę miały też rodziców. Bo oni znów będą musieli brać zwolnienia z powodu strajku. Co do planowanego obniżenia wieku szkolnego sądzę, że gminy zdążą przygotować szkoły. Brakuje za to uświadomienia rodzicom, że ich sześcioletnie dzieci mogą iść do pierwszej klasy.
—rc
Czekamy na przyjęcie przez parlament i prezydenta aktu prawnego, który wprowadzi reformę obniżenia wieku szkolnego zapowiadaną przez MEN. Dopóki nie zostaną zakończone prace legislacyjne nad tym dokumentem, trudno podejmować jakieś działania, bo można się przeliczyć. Jednak ze względu na obawy rodziców o nieprzygotowanie podstawówek na przyjęcie małych dzieci, robimy analizy, jakich adaptacji potrzebują budynki szkolne i ile to będzie kosztować. Jeśli ustawa wejdzie w życie w tym roku kalendarzowym, to z remontami na pewno zdążymy. Mamy na to całe przyszłe wakacje. Z uwagą śledzimy też stan negocjacji rządu ze związkami nauczycielskimi i spór o czas pracy (pensum). Dziwi mnie sprzeciw wobec jego zwiększenia, bo wielu nauczycieli już pracuje po 22 – 23, a nie 18 godzin tygodniowo. Jako samorządowiec popieram zwiększenie pensum. Dzięki temu polepszy się jakość nauczania, na czym przecież zależy rodzicom. Mam wrażenie, że za zmianą są także zwykli nauczyciele. To dla nich szansa na większe zarobki.
—rc
Moja córka jako siedmiolatka ma iść w 2009 r. razem z sześciolatkami do pierwszej klasy. Cały czas mam niedosyt informacji na temat proponowanych przez resort edukacji zmian. Nikt mi nie wytłumaczył, dlaczego moje dziecko ma trafić do jednej klasy z młodszymi dziećmi i nudzić na lekcjach, bo będzie powtarzać materiał z zerówki. Pozostaje też kwestia przygotowania szkół do przyjęcia małych dzieci. Piszemy pisma do MEN, ale na żadne nie doczekaliśmy się odpowiedzi. Dla rodziców ważne jest, by ministerstwo rzeczywiście dostrzegło, jakie są warunki w szkołach. Odnoszę wrażenie, że cały czas mamy do czynienia z życzeniowym myśleniem urzędników, iż wszystko uda się przystosować. A to my, rodzice, widzimy, że świetlice są tak przepełnione, że nauczyciele nie panują nad dziećmi, że już teraz pierwszaki nie są wypuszczane na przerwy, by biegający starsi uczniowie nie zrobili im krzywdy. Dlatego oczekujemy, że standard wyposażenia szkół MEN określi w dokumencie, który będzie czymś więcej niż broszurą, w której jest napisane, że w klasie ma być miejsce na rekreację.
-rc
W edukacji co roku coś się zmienia. Tegoroczne nowości nie wprowadzają jakiejś rewolucji w szkołach. Decydujące zmiany dopiero przed nami. Najważniejszą, na jaką czekam, jest zwiększenie pensum nauczycieli. Mam nadzieję, że w ślad za tym pójdzie też zróżnicowanie pensji. Teraz mamy zasadę: wszystkim po równo. A też wszyscy wiemy, że w szkołach są różni nauczyciele, że różnie wykonują swoje obowiązki i różny wysiłek wkładają w prowadzenie swego przedmiotu. Na przykład ciężar odpowiedzialności nauczyciela, który przygotowuje do matury, jest inny od odpowiedzialności tego, który nie uczy przedmiotu wymaganego na egzaminach. Sądzę też, że dobre będzie planowane połączenie programów nauczania gimnazjum i liceum. To daje szansę uczniom i nauczycielom na to, by nie tracić czasu. Za to szkoda, że nie myśli się o powrocie do czteroletnich liceów. Trzy lata to za mało, by realizować program. Żałuję też, że reforma spowoduje ograniczenie nauczania przedmiotów ścisłych. Bo uczniowie już po pierwszej klasie wybiorą mocno sprofilowane zajęcia.
—rc