W trakcie trwającej obecnie operacji wojskowej w Strefie Gazy Izrael stara się wykorzystywać nowoczesne środki propagandowe. Jednym z nich jest popularny na całym świecie portal z krótkimi filmikami YouTube. Izraelska armia umieściła na nim swój własny kanał, na którym publikuje filmy z bombardowań nakręcone przez wojskowe kamery umieszczonych na samolotach, bezzałogowych pojazdach latających i balonach unoszących się nad Strefą Gazy.
Jeden z nich — jak z dumą ogłosili Izraelczycy — miał przedstawiać zlikwidowanie groźnej grupy terrorystów, którzy ładowali do ciężarówki rakiety Grad. To te pociski, które spadają na cywilów w południowym Izraelu. Do wydarzenia doszło kilka dni temu w obozie dla uchodźców Dżabalja. Rakiety ładowane do pojazdu miały pochodzić z rozbitego w trakcie nalotu magazynu broni Hamasu. Czarnobiały filmik rzeczywiście przedstawia grupę białych postaci wkładających jakieś przedmioty do ciężarówki.
Na ludzi tych raz po raz najeżdża celownik. Po kilku minutach ciężarówka i stojący obok ludzie znikają w wielkim wybuchu. Niewidoczny na filmie żołnierz nacisnął spust i na domniemanych bojowników Hamasu spadła bomba. — To wielki sukces — ogłosił rzecznik Izraelskiej armii, podkreślając że dzięki YouTubowi wojsko chce dotrzeć do jak największej liczby ludzi żeby pokazać światu, że naprawdę walczy z terrorystami.
Wszystko jednak wskazuje na to, że "wielki sukces" jest jednak kompromitacją. Sprawę zbadały bowiem dwie działające w Gazie organizacje obrony praw człowieka — B'tselem i Mazan — i obie przedstawiły zupełnie inną wersję wydarzeń. Według nich ciężarówka nie należała do Hamasu tylko do 55-letniego Ahmeda Samura, właściciela warsztatu samochodowego, który znajdował się obok rozbitego magazynu z bronią.
Gdy w magazyn trafiła izraelska bomba walący się budynek uszkodził ścianę warsztatu. Samur natychmiast wziął syna, jego kuzynów i kolegów, i przybył na miejsce aby ratować cenne narzędzia przed ewentualnymi rabusiami. Według obrońców praw człowieka, przedmioty jakie mężczyźni pakowali do ciężarówki nie były więc żadnymi rakietami, ale butlami z gazem, spawarką, karnistrami z benzyną i narzędziami do naprawy samochodów.