Fatalna pomyłka na YouTubie: czyżby zamiast terrorystów zginęli cywile

Izraelska armia umieściła w internecie film z jednego ze swoich nalotów i z dumą ogłosiła, że wyeliminowała "groźnych terrorystów". Obrońcy praw człowieka twierdzą jednak, że doszło do fatalnej pomyłki i bomba zabiła niewinnych cywilów - pisze Piotr Zychowicz z Jerozolimy

Aktualizacja: 04.01.2009 16:47 Publikacja: 03.01.2009 13:31

Fatalna pomyłka na YouTubie: czyżby zamiast terrorystów zginęli cywile

Foto: AFP

W trakcie trwającej obecnie operacji wojskowej w Strefie Gazy Izrael stara się wykorzystywać nowoczesne środki propagandowe. Jednym z nich jest popularny na całym świecie portal z krótkimi filmikami YouTube. Izraelska armia umieściła na nim swój własny kanał, na którym publikuje filmy z bombardowań nakręcone przez wojskowe kamery umieszczonych na samolotach, bezzałogowych pojazdach latających i balonach unoszących się nad Strefą Gazy.

Jeden z nich — jak z dumą ogłosili Izraelczycy — miał przedstawiać zlikwidowanie groźnej grupy terrorystów, którzy ładowali do ciężarówki rakiety Grad. To te pociski, które spadają na cywilów w południowym Izraelu. Do wydarzenia doszło kilka dni temu w obozie dla uchodźców Dżabalja. Rakiety ładowane do pojazdu miały pochodzić z rozbitego w trakcie nalotu magazynu broni Hamasu. Czarnobiały filmik rzeczywiście przedstawia grupę białych postaci wkładających jakieś przedmioty do ciężarówki.

Na ludzi tych raz po raz najeżdża celownik. Po kilku minutach ciężarówka i stojący obok ludzie znikają w wielkim wybuchu. Niewidoczny na filmie żołnierz nacisnął spust i na domniemanych bojowników Hamasu spadła bomba. — To wielki sukces — ogłosił rzecznik Izraelskiej armii, podkreślając że dzięki YouTubowi wojsko chce dotrzeć do jak największej liczby ludzi żeby pokazać światu, że naprawdę walczy z terrorystami.

Wszystko jednak wskazuje na to, że "wielki sukces" jest jednak kompromitacją. Sprawę zbadały bowiem dwie działające w Gazie organizacje obrony praw człowieka — B'tselem i Mazan — i obie przedstawiły zupełnie inną wersję wydarzeń. Według nich ciężarówka nie należała do Hamasu tylko do 55-letniego Ahmeda Samura, właściciela warsztatu samochodowego, który znajdował się obok rozbitego magazynu z bronią.

Gdy w magazyn trafiła izraelska bomba walący się budynek uszkodził ścianę warsztatu. Samur natychmiast wziął syna, jego kuzynów i kolegów, i przybył na miejsce aby ratować cenne narzędzia przed ewentualnymi rabusiami. Według obrońców praw człowieka, przedmioty jakie mężczyźni pakowali do ciężarówki nie były więc żadnymi rakietami, ale butlami z gazem, spawarką, karnistrami z benzyną i narzędziami do naprawy samochodów.

Samur w pewnym momencie miał przejść na drugą stronę ulicy bo nie mógł już wdychać unoszących się w powietrzu płatów popiołu z dopalającego się obok magazynu. Z odległości przyglądał się pracy syna i innych młodych ludzi, gdy nagle spadła izraelska bomba. — Zobaczyłem ostry błysk obok mojej ciężarówki i usłyszałem huk eksplozji. Pojazd natychmiast stanął w płomieniach. Pobiegłem w tamtym kierunku. Zobaczyłem leżące ciała, jedno z nich należało do mojego syna Imada. Zemdlałem. Gdy się obudziłem powiedziano mi, że Imad i siedmiu innych młodych ludzi, którzy mu pomagali zostało zabitych — relacjonował w rozmowie z izraelską gazetą "Haarec" Samur.

Właściciel warsztatu twierdzi, że wrak ciężarówki i porozrzucane, spalone narzędzia nadal leżą w tym miejscu, w którym spadła bomba. Ludzie boją się bowiem do nich zbliżać, bo wrak może być pod stałą obserwacją Izraelczyków. — Macie w Izraelu ekspertów i różnych mądrych ludzi. Niech przyjadą na miejsce i zbadają sprawę. Wtedy okaże się co naprawdę pakowaliśmy do ciężarówki — mówi Samur. Jeżeli doniesienia organizacji humanitarnych się potwierdzą i okaże się, że rzeczywiście doszło do pomyłki, ośmiu młodych ludzi powiększy liczbę cywilów zabitych podczas trwających od soboty nalotów na Strefę Gazy. Według szacunków ONZ 25 proc. spośród ponad 420 osób zabitych przez Izraelczyków to cywile. W tym wiele kobiet i dzieci. Przyczyną tak dużych strat wśród cywilów jest potworne przeludnienie Strefy Gazy.

Na 360 km kw mieszka tam 1,5 miliona osób. W tej sytuacji bardzo często budynki Hamasu, które niszczą Izraelczycy, znajdują się obok zwykłych budynków mieszkalnych. Sprawia to, że dokonanie "chirurgicznej operacji" wymierzonej tylko w ekstremistów jest niemożliwe. Poza tym, jak pokazuje przypadek filmu umieszczonego na YouTubie nawet najnowocześniejszy sprzęt wojskowy nie może ustrzec przed zwykłą pomyłką.

[b]Zobacz film z ataku:[/b]

W trakcie trwającej obecnie operacji wojskowej w Strefie Gazy Izrael stara się wykorzystywać nowoczesne środki propagandowe. Jednym z nich jest popularny na całym świecie portal z krótkimi filmikami YouTube. Izraelska armia umieściła na nim swój własny kanał, na którym publikuje filmy z bombardowań nakręcone przez wojskowe kamery umieszczonych na samolotach, bezzałogowych pojazdach latających i balonach unoszących się nad Strefą Gazy.

Jeden z nich — jak z dumą ogłosili Izraelczycy — miał przedstawiać zlikwidowanie groźnej grupy terrorystów, którzy ładowali do ciężarówki rakiety Grad. To te pociski, które spadają na cywilów w południowym Izraelu. Do wydarzenia doszło kilka dni temu w obozie dla uchodźców Dżabalja. Rakiety ładowane do pojazdu miały pochodzić z rozbitego w trakcie nalotu magazynu broni Hamasu. Czarnobiały filmik rzeczywiście przedstawia grupę białych postaci wkładających jakieś przedmioty do ciężarówki.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!