[b]RZ: Dlaczego kanclerz Angela Merkel w tak ostry sposób zażądała wyjaśnień od papieża Benedykta XVI i Watykanu w sprawie biskupa Williamsona?[/b]
Arnulf Baring: Bardzo mnie te słowa zdziwiły, bo pani Merkel słynie z ostrożności. Z drugiej strony wiadomo, że decyzja w sprawie zdjęcia ekskomuniki z Bractwa Piusa X podjęta została w niewielkim gronie. Watykan zdał sobie sprawę z błędu, pojawiło się wyjaśnienie ze strony papieża. Merkel uznała je za niewystarczające. I to jest właśnie zastanawiające. Trudno podejrzewać papieża o negowanie Holokaustu i pragnienie pogorszenia relacji ze środowiskami żydowskimi. Oczekiwałem raczej, że szefowa rządu poczeka na dalszy rozwój sytuacji.
[b]Może Angela Merkel zdecydowała się na krytykę pod wpływem środowisk żydowskich?[/b]
Można podejrzewać, że w pierwszej kolejności chodziło jej o uspokojenie tych środowisk, przede wszystkim w Niemczech. Odnoszę wrażenie, że z coraz większą ostrożnością traktuje się w Niemczech wszystko, co dotyczy Izraela, judaizmu czy społeczności żydowskiej. Ostatnio niemiecki rząd był pełen zrozumienia wobec izraelskich działań w Strefie Gazy. Nie można mieć do tego zastrzeżeń. Media były jednak bardziej krytyczne niż w przeszłości. Można spekulować, czy właśnie dlatego Merkel zdecydowała się na krytykę papieża i Watykanu. Można by ją więc interpretować jako deklarację poparcia dla kręgów żydowskich protestujących szczególnie energicznie przeciwko decyzji Watykanu.
[b]Czy kanclerz zdecydowałaby się na takie słowa, gdyby papież nie był Niemcem?[/b]