Generałowie sami za kółkiem?

W resorcie obrony pojawił się pomysł, by urzędnicy i oficerowie sami prowadzili swoje służbowe limuzyny – dowiedziała się „Rzeczpospolita”

Publikacja: 07.02.2009 15:46

Generałowie sami za kółkiem?

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

MON jest resortem, który ma najwięcej służbowych aut. Do dyspozycji wojskowych i urzędników jest ponad setka pojazdów. W 2008 r. ministerstwo dokupiło jeszcze dziesięć samochodów osobowych.

Resort obrony przoduje też w liczbie osób uprawnionych do praktycznie nieograniczonego korzystania z samochodów służbowych z kierowcą. Jest ich ponad 100, podczas gdy np. w MSZ o około połowę mniej. Tajemnicą poliszynela w MON jest, że służbowe auta są często wykorzystywane do celów prywatnych.

W Ministerstwie Obrony jest również długa lista osób uprawnionych do pobierania ryczałtu za wykorzystywanie samochodu prywatnego do celów służbowych (550 zł miesięcznie).

W sumie przejazdy wojskowych i urzędników ministerstwa kosztują podatników ponad 4 mln zł rocznie.

Jednak w tym roku resort obrony czekają cięcia.

– W sferze wykorzystywania samochodów służbowych MON planuje znaleźć oszczędności – zapewnia Robert Rochowicz, rzecznik prasowy resortu.

Jednym z pomysłów – jak poinformowaliśmy w sobotę w internetowym wydaniu „Rz” – jest zwolnienie kierowców, którzy prowadzą służbowe auta. Rochowicz przyznaje, że są takie projekty. Konkretów jednak na razie nie ma, więc nie wiadomo, komu zostanie odebrany szofer służbowej limuzyny.

– Na razie się mówi, że liczba kierowców zostanie ograniczona o 30 procent – twierdzi jeden z rozmówców „Rz” z MON.

Zdaniem naszych informatorów pomysł nie jest zbyt fortunny.

– Kierowca zostanie odesłany do koszar, więc wojsko nadal będzie mu płacić ok. 2 tys. zł miesięcznie. A samochody i tak będą użytkowane, więc koszty się nie zmniejszą – tłumaczy jeden z oficerów.

Według wyliczeń Ministerstwa Obrony roczne utrzymanie służbowego auta to około 17 tys. zł. Wlicza się w to m.in. benzynę, amortyzację, ubezpieczenie.

Pomysł MON nie wzbudził też entuzjazmu członków Sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

– Nie sądzę, aby widok generała, który sam prowadzi służbowe auto, przysporzył wojsku splendoru. Nie mówiąc już o tym, że będą z tego tytułu jakieś dodatkowe oszczędności – ocenia Janusz Zemke, poseł SLD, przewodniczący sejmowej komisji. – Należy też pamiętać o tym, że czynni generałowie nie pracują po kilka godzin dziennie, lecz kilkanaście. Muszą również często podróżować. Przecież wojsko jest rozrzucone po całym kraju.

Podobnego zdania jest wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, członek komisji obrony, Grzegorz Dolniak: – Nie można się rozmieniać na drobne, bo często w takich sytuacjach okazuje się, że coś, co miało przynieść oszczędności, generuje jeszcze większe koszty.

Dolniak przyznaje jednak, że w MON należy zrobić przegląd stanowisk i osób uprawnionych do korzystania ze służbowych aut.

– Ta praktyka powinna pokazać, komu należy je odebrać, a komu zostawić. Sprawę należy jednak dokładnie przeanalizować – zastrzega wiceszef Klubu PO.

[ramka][b]Dla kogo służbowe auto z kierowcą[/b]

Minister obrony, szef sztabu i ich zastępcy mają nieograniczony limit na przejazdy (tzw. karta A). Oprócz nich samochody do wyłącznej dyspozycji przysługują też m.in.: szefowi gabinetu politycznego ministra, kilkunastu dyrektorom departamentów i rzecznikowi prasowemu. Te auta mają tzw. kartę B, co oznacza, że są cały czas do dyspozycji osoby uprawnionej. Kierowca przywozi ją do pracy i odwozi do domu. Limit na samochód z kartą B wynosi 20 tys. km rocznie.

Latem 2008 r. „Rz” ujawniła, że MON miał gotowy projekt zwiększenia o 40 liczby osób, które mają prawo do służbowego auta z kierowcą. Decyzja ministra Bogdana Klicha dawałaby takie przywileje m.in. dowódcom brygad, dowódcom pułków i szefom wojewódzkich sztabów wojskowych. Dokument powstał w Sztabie Generalnym WP. Po publikacji „Rz” MON wycofał się z pomysłu. [/ramka]

MON jest resortem, który ma najwięcej służbowych aut. Do dyspozycji wojskowych i urzędników jest ponad setka pojazdów. W 2008 r. ministerstwo dokupiło jeszcze dziesięć samochodów osobowych.

Resort obrony przoduje też w liczbie osób uprawnionych do praktycznie nieograniczonego korzystania z samochodów służbowych z kierowcą. Jest ich ponad 100, podczas gdy np. w MSZ o około połowę mniej. Tajemnicą poliszynela w MON jest, że służbowe auta są często wykorzystywane do celów prywatnych.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!