Z czasem przylegało do coraz nowszych stylistyk, znajdując się najbliżej grania gitarowego aniżeli dętego, dzięki któremu rozpoznawalne jest Akurat. Formacja rozpoczęła karierę od koncertów na Przystanku Woodstock w 1998 roku, doskonale znają ją amatorzy uczelnianych juwenaliów i bywalcy domów kultury w mniejszych ośrodkach.
Akurat gra ska i rock z elementami reggae, co starszym przywodzi na myśl legendy polskiego reggae, jak Daab czy Gedeon Jerubal, a nawet Mr. Zooba, dla innych należą do epigonów Manu Chao, ale raczej z uwagi na specyficzny przekaz.
W tekstach mniej lub bardziej wysmakowanych, ale pełnych humoru, opisują rzeczywistość, najchętniej wielkiej polityki. Ale np. na płycie „Prowincja” z 2003 roku zamieścili „Do prostego człowieka”, które przeżyło kolejną młodość dzięki poruszającej interpretacji. Wiersz Tuwima napisany w 1929 roku – jak to zwykle bywa z utworami, które odkrywają prawdę o ludzkich instynktach – stał się znów aktualny z tekstem: „Wiedz, że to bujda, granda zwykła/ Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”/ Że im gdzieś nafta z ziemi sikła/ I obrodziła dolarami”.
Zespół Akurat nie ucieka od dosłowności, której ścieżkę kiedyś tak porządnie przetarł Kazik i Kult. W stylu „poezji ska-kanej”, której autorstwo jest muzykom przypisywane, napisali kawałek „Wiej-ska” obfitujący w satyryczne frazy o tych, co im „w żłobie dano” („Pobrudziły se kopyta, stojąc w tłoku do koryta”). Oprócz żartu, groteski i natchnionych strof trafiają celnie ciekawymi skojarzeniami o miłości i wartościach czy o tym, że najszlachetniejszą formą zemsty jest przebaczenie.
Pod koniec 2008 roku ukazała się płyta „Optymistyka”, którą promuje bujający singiel „Język ciała”. Jej właśnie posłuchamy na koncercie w Stodole.