Z funkcją szefa sztabu – zastępcy dowództwa Wojsk Lądowych – ma się pożegnać gen. Jerzy Michałowski. Minister Klich chce go przenieść na stanowisko zastępcy w Dowództwie Operacyjnym.
Kto go zastąpi? Nasze źródła twierdzą, że będzie to gen. Edward Gruszka. Ta nominacja wywołuje jednak spore kontrowersje wśród żołnierzy. Gen. Gruszka to – jak się nieoficjalnie mówi – oprócz gen. Mieczysława Bieńka najbliższy człowiek ministra Klicha w armii. Według informatorów „Rz” minister chciałby go widzieć nawet na stanowisku dowódcy Wojsk Lądowych. Kadencja obecnego dowódcy gen. Waldemara Skrzypczaka kończy się jesienią. Jednak gen. Gruszka nie ma na to szans, bo dowódców rodzajów wojsk wyznacza prezydent, a w Pałacu Prezydenckim opinia na temat gen. Gruszki nie jest najlepsza. Nie ma on też dobrych notowań w samej armii.
– Gen. Skrzypczak to człowiek z charyzmą. Dba o żołnierzy, zreformował Wojska Lądowe. A gen. Gruszka jest przykładem wojskowego formalisty. Taka zmiana na stanowisku dowódcy nie wróżyłaby dobrze przyszłości Wojsk Lądowych – mówi jeden z wysokich rangą oficerów WP.
Stanowiska mają też stracić gen. Zbyszek Czerwiński, zastępca szefa sztabu Wojsk Lądowych, oraz gen. Ryszard Sorokosz, szef szkolenia Wojsk Lądowych. Ich los mogą podzielić gen. Wiesław Michnowicz, dowódca 16. Dywizji Zmechanizowanej, i gen. Paweł Lamla, dowódca 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Robert Rochowicz, rzecznik prasowy resortu, zastrzega jednak, że w ich wypadku minister nie podjął jeszcze ostatecznych decyzji kadrowych.
Co się stanie z tym oficerami? Część z nich dostanie inne propozycje pracy w armii, na przykład w Sztabie Generalnym, a część będzie odesłana do rezerwy kadrowej ministra obrony narodowej. Jeśli znajdą się dla nich odpowiednie stanowiska, zostaną w wojsku, ale jeśli nie, po dwóch latach będą musieli je opuścić (tak długo można być w rezerwie kadrowej).
W ostatnim czasie tak sporych jednorazowych zmian w armii nie było, choć za rządów PiS z wojskiem również musiało się pożegnać wielu generałów.