"Rz" dotarła do orzeczenia Komisji Etyki TVP, która na wniosek Janiny Jankowskiej, przewodniczącej Rady Programowej TVP i Krystyny Mokrosińskiej, prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, badała okoliczności zwolnienia z pracy Hanny Lis, prezenterki "Wiadomości".
Komisja skupiła się przede wszystkim na ocenie, czy fakt nieprzeczytania przez Lis fragmentu zapowiedzi materiału o rankingu europosłów, który wygrali deputowani PO, naruszał zasady etyki dziennikarskiej. W pominiętym przez prezenterkę fragmencie była bowiem informacja, że ranking przygotował Instytut Spraw Publicznych, którego szefowa Lena Kolarska-Bobińska startuje do Parlamentu Europejskiego z listy PO.
Lis tak to tłumaczyła wówczas w "Rz": – Pani profesor zawiesiła swoje obowiązki, a szefem instytutu jest Jacek Kucharczyk. Postanowiłam nie czytać tego zdania, tym bardziej że dopisano je bez mojej wiedzy. Zostałam zwolniona za podanie informacji prawdziwej.
"Analiza zaistniałej w redakcji 'Wiadomości' sytuacji wskazuje na brak bezpośredniej komunikacji na linii: kierownictwo-prezenter oraz wydawca-prezenter. Analiza ujawniła również naruszenie przez wydawcę zasad gwarantujących bezpieczeństwo emisyjne poprzez fakt niepoinformowania prezentera Hanny Lis o zmianach w 'startówce'. Ponadto z konfrontacji wyjaśnień Hanny Lis i relacji wydawcy Katarzyny Bajszczak wynika, że prezenterka postanowiła nie odczytać dodanego zdania po tym, kiedy dowiedziała się kto jest szefem Instytutu. Ta decyzja red. Lis stoi w sprzeczności z rzetelnością dziennikarską" - czytamy w orzeczeniu komisji etyki TVP.
Nazwisko prof. KolarskiejBobińskiej widnieje do dziś na stronach internetowych ISP z dopiskiem "urlop".