Czuma nawiązał w ten sposób do sprawy surogatki Beaty Grzybowskiej, która rok temu podpisała umowę z bezdzietną parą z Warszawy. Poznała małżeństwo przez agencję, która pośredniczy w kojarzeniu surogatek z ludźmi pragnącymi dziecka. Za 30 tysięcy złotych zgodziła się wynająć swój brzuch i urodzić dziecko, które genetycznie nie będzie miało z nią nic wspólnego. Surogatka w trakcie ciąży pokochała dziecko, oddała je zaraz po porodzie, ale teraz chce je odzyskać.

Według Czumy w sprawie zastępczych matek i zapłodnienia in vitro jest dziś stan "dzikości prawnej". - Jeśli chodzi o in vitro to jest poseł Gowin, który ma tą zasługę że podjął ten temat. Jestem przeciwko in vitro, bo to igranie z życiem ludzkim. Jestem głęboko przekonany że życie ludzkie zaczyna się od utworzenia zygoty. Jestem od tak głęboko przekonany, że tam już są określone wszystkie cechy człowieka, dlatego jestem przeciw zapłodnieniu in vitro - mówił Czuma.

Nawiązując do sprawy Beaty Grzybowskiej Czuma mówił, że umowa zawarta między nią a agencją może być nie ważna. - Nie zazdroszczę sądowi, który będzie musiał rozważyć tą sprawę, bo jest ona bardzo trudna. Nie chcę wpływać na tok rozumowania sędziego, jednak chciałbym przypomnieć, literę prawa, która mówi, że handel ludźmi, prowadzony nawet mimo ich zgody, jest zabroniony. Ta umowa jest nie ważna od samego początku i nie ma skutków prawnych - mówił Czuma w TVP Info.