Artykuł Donalda Boströma w „Aftonbladet”, o prowadzonym przez izraelskich wojskowych handlu organami zabitych Palestyńczyków, wywołał międzynarodowy konflikt. Izrael żąda, by Szwecja potępiła tekst. Szwedzki rząd, który poparli Reporterzy bez Granic, odmawia, powołując się na wolność słowa. Z kolei zdaniem Centrum Wiesentala „wielkie kłamstwo na temat organów jest godne Goebbelsa”.
[b]Napisał pan, że izraelscy żołnierze wycinają organy Palestyńczykom. Ma pan na to dowody? [/b]
Zależy, co się rozumie przez „dowody”. Są dowody, że Palestyńczyków zastrzelono bez procesu, że ich ciała wywieziono, a potem rozpruto. Rodziny sądzą, że organy zostały skradzione. Przesłanie mojego artykułu brzmi: „Znajdźmy na to dowody, zbadajmy sprawę”. Publikacja nie głosi, że to się stało, tylko odwołuje się do oświadczeń palestyńskich rodzin.
[b]Według izraelskiego dziennika „Jerusalem Post” rodzina Palestyńczyka Bilala Ahmeda Ghanema, którego zabito, a jego ciało zabrali izraelscy wojskowi, wcale nie twierdziła w 1992 roku, że wycięto mu organy. Matka Ghanema zaprzecza, że wystąpiła z takimi oskarżeniami. Jego brat zaś mówi, że Palestyńczycy ze wsi Imatin ze Strefy Gazy w ogóle nie rozmawiali z Boströmem. [/b]
Ta rodzina powiedziała to jednak w 1992 roku. Rozmawiałem wtedy przez wiele godzin ze starszym bratem i z krewnymi Bilala Ahmeda Ghanema. Kilka dni temu matka zabitego i jego młodszy brat powtórzyli to dla „Aftonbladet”. Nawet gazecie „Jerusalem Post” rodzina powiedziała, że sądzi, iż organy zostały wycięte.