Poczynając od 1994 r., Izba kilkanaście razy sprawdzała zabezpieczenia i wskazywała, o co zadbać. Na zły stan wielu wałów, które nie uchronią przed zalaniem, zwracała uwagę regularnie.
– Kontrole wałów przeciwpowodziowych oraz konserwacje i utrzymanie strumieni, potoków i przydrożnych rowów nadal są zaniedbywane – mówi „Rz” prezes NIK Jacek Jezierski.
W Małopolsce – jak sprawdziła NIK– zaledwie 5 procent wałów miało aktualne przeglądy techniczne. Nie lepiej jest z potokami. W 2008 r. właściwie utrzymywano jedynie 7 procent z nich na terenach rolnych Małopolski. Chociaż do największych strat w ubiegłych latach doszło właśnie przez ich wylanie.
Kontrolerzy wytykali też brak ogólnopolskiego planu ochrony przeciwpowodziowej kraju i niewykonanie dyrektywy unijnej z 2007 r. dotyczącej ryzyka powodziowego (mają się w niej znaleźć m.in. aktualne mapy obszarów zagrożonych).
– Mam wątpliwości, czy do 2011 r. dyrektywa zostanie wykonana – ocenia Jacek Jezierski.