Informację tę potwierdziła "Rz" Jolanta Przwoźnik. - Sprawą już zajęła się prokuratura - mówi żona tragicznie zmarłego sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Kart Przewoźnika użyto trzykrotnie w Smoleńsku. Pierwszy raz już w dniu katastrofy. Potem w dwóch kolejnych dniach.
Polskie organa ścigania powiadomiły Rosjan natychmiast po stwierdzeniu braków na koncie. Rosjanie już podobno namierzyli sprawców kradzieży, ale wciąż nie wiadomo, kim oni są, ani czy zostali już zatrzymani.
To niejedyny przypadek zniknięcia kart kredytowych należących do ofiar katastrofy. Zaginęły też karty należące do wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Aleksandry Natalli-Świat. - Nie było ich wśród rzecz pani prezes, które odnaleziono na miejscu katastrofy - mówi "Rz" mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik Jacka Świata, męża zmarłej posłanki. W tym jednak przypadku nie odnotowano, by ktoś tych kart użył.