Rz: Czy sprawa kradzieży kart Andrzeja Przewoźnika może mieć wpływ na polsko-rosyjskie relacje?
Andriej Lipski: To oczywiście bardzo zła i nieprzyjemna historia.
Wydaje mi się jednak, że zamiary i plany „poprawiania” naszych relacji są zbyt poważne i ugruntowane, żeby to im zaszkodziło.
Wszystko zależy od tego, jaki ciąg dalszy będzie miał ten incydent, jak się będą zachowywać obie strony, przede wszystkim rosyjska.
Mam jednak obawy, że to może wywołać poważne konsekwencje w polskiej polityce wewnętrznej, stać się pretekstem do wzajemnych oskarżeń, na przykład takich: „To dowód, że rząd za bardzo zaufał Rosjanom”, „Komorowski nagrodził uczestników akcji ratunkowej, a ci kradną pieniądze”.