Złożył je berliński adwokat reprezentujący rodziny dwóch ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Chodzi o przyjęcie procedury prowadzenia śledztwa.
Mec. Stefan Hambura chce, by prokuratura ustaliła, czy marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wiedział o telefonicznej rozmowie Donalda Tuska z premierem i prezydentem Rosji z 10 kwietnia tuż przed wylotem Tuska do Smoleńska na miejsce katastrofy. Informację o niej Hambura znalazł na stronie internetowej polskiego rządu.
Dmitrij Miedwiediew zapewnił wtedy, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy będzie prowadzone wspólnie przez prokuratorów polskich i rosyjskich, co przewidywało polsko-rosyjskie porozumienie z 1993 r. Ale po trzech dniach zdecydowano, by śledztwo prowadzono według konwencji chicagowskiej. To uzależniło dostęp polskich prokuratorów do dowodów od decyzji Rosjan. – Co mogło się stać, że zmieniono zobowiązanie prezydenta Rosji wobec państwa polskiego? – pyta mec. Hambura. Podkreśla, że Komorowski miał obowiązek nadzorować i uczestniczyć w decyzji dotyczącej przyjęcia procedury prawnej.
Złożył też wniosek o przesłuchanie Tuska („Rz” pisała o tym 18 czerwca). Chodzi o sprawdzenie, czy premier ustalał z Władimirem Putinem przyjęcie konwencji chicagowskiej jako podstawy wyjaśniania przyczyn katastrofy. Zdaniem adwokata przy katastrofie samolotu wojskowego, a takim był formalnie Tu-154, zastosowanie tej konwencji było niedopuszczalne. I powołuje się na słowa Edmunda Klicha, pełnomocnika Polski przy Komisji Badania Wypadków Federacji Rosyjskiej, z których wynika, że decyzja zapadła na szczeblu międzyrządowym. – Komorowski powinien wiedzieć, czy i przez kogo zostały poczynione międzyrządowe ustalenia, że odstąpiono od zapewnienia Miedwiediewa – uważa mec. Hambura.
Premier już zapowiadał, że jest gotów stawić się w prokuraturze.