[wyimek][b] W czwartek zamieściliśmy tekst [link=http://www.rp.pl/artykul/406464,505217_Czy_Polska_ma_p_o__prezydenta.html" "target=_blank]"Czy Polska ma p.o. prezydenta"[/link], do którego ustosunkowuje się dr hab. Jerzy Ciapała, konstytucjonalista z Uniwersytetu Szczecińskiego, jeden z cytowanych w tym artykule ekspertów.[/b][/wyimek]

Wykładnia art. 131 ust. 2 konstytucji wyraźnie wskazuje, że marszałek Sejmu ma kompetencje do tymczasowego zastępowania prezydenta (w razie jego śmierci) jedynie do czasu wyboru nowego prezydenta. Czas wyboru to dzień wyrażenia woli przez naród – suwerena, co potwierdza Państwowa Komisja Wyborcza oraz weryfikuje w zakresie ważności wyborów Sąd Najwyższy. Nie są więc prawdziwe stwierdzenia, jakoby o wyborze decydował SN, czyli dopiero od daty jego uchwały mamy prezydenta elekta. Odrębną doniosłość ma zatem samo uzyskanie mandatu przez nowego prezydenta, odrębną zaś możliwość jego wykonywania, czyli pełnienia urzędu. Objęcie urzędu i rozpoczęcie wykonywania pełni kompetencji następuje bowiem bezpośrednio po złożeniu przysięgi wobec Zgromadzenia Narodowego (art. 130 konstytucji).

Powyższe uwagi każą powątpiewać, czy możemy utożsamiać wybór z objęciem urzędu. Niestety, przemawia przeciwko temu wykładnia językowa konstytucji.

Ocena profesora Piotra Winczorka wskazująca, że marszałek Sejmu powinien zastępować prezydenta do czasu objęcia urzędu, jest zrozumiała na gruncie tzw. wykładni celowościowej. Ponieważ prezydent (a zatem i zastępujący go marszałek) ma za zadanie gwarantowanie ciągłości władzy państwowej (art. 126 ust. 1 konstytucji), można przyjąć takie wnioskowanie co do treści norm konstytucyjnych. Nie podzielam takiej argumentacji wybitnego prawnika, lecz ją rozumiem i traktuję jako próbę wybrnięcia z sytuacji, którą wywołała wadliwa redakcja przepisów konstytucji. Rozumiem opinię prof. Winczorka także dlatego, że konstytucja ujmuje Rzeczpospolitą jako dobro wspólne (art. 1), co implikuje konieczność zachowania ciągłości władzy. W tym kontekście powstaje jednak podstawowe pytanie, dlaczego marszałek Bronisław Komorowski (prezydent elekt) zdecydował się na natychmiastowe złożenie mandatu. Należy jednak przyjąć dobrą wolę i intencje osób piastujących najwyższe stanowiska w państwie. Zgodnie z podzielaną przeze mnie interpretacją prof. Pawła Sarneckiego: „Marszałek Senatu przejmuje kompetencje prezydenta jedynie wówczas, gdy marszałek Sejmu uczynić tego nie może. Muszą więc występować obiektywne i dostatecznie ważkie ku temu powody, a nie tylko subiektywna niechęć czy względy polityczne” (komentarz P. Sarneckiego do art. 131 „Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, Wyd. Sejmowe 1999".

Poczynione uwagi każą kontestować prawidłowość sekwencji zdarzeń prawnych i politycznych – obecności „trzech prezydentów” w jednym dniu. Stwarzają ryzyko kwestionowania czynności prawnych nowego marszałka Grzegorza Schetyny w zakresie, w którym będzie zastępował prezydenta RP.