Od wtorku w Moskwie przebywają – niezależnie od siebie – naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski oraz Edmund Klich, polski akredytowany przy MAK, rosyjskim komitecie badającym katastrofę prezydenckiego samolotu.
– Jednym z zadań jest usprawnienie, udrożnienie pomocy prawnej – wyjaśnił Parulski po przybyciu do Rosji. Ma nadzieję przywieźć do kraju 11 tomów akt rosyjskiego śledztwa, w tym m.in. protokoły z oględzin ciał ofiar katastrofy, z przesłuchań rosyjskich świadków oraz dokumentację dotyczącą oględzin miejsca, w którym się rozbił Tu-154. O tym, że te materiały są gotowe do wysłania, zapewnił 9 sierpnia prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta zastępca prokuratora generalnego Rosji.
Podczas wizyty towarzyszący Parulskiemu śledczy ma przesłuchać pracowników polskiej ambasady w Moskwie zaangażowanych w organizację wizyty Polaków w Katyniu 10 kwietnia.
Generał Parulski wczoraj był obecny w MAK przy otwarciu czarnych skrzynek samolotu jako tzw. strażnik pieczęci. Ze względów technicznych konieczne było ponowne skopiowanie kilku fragmentów nagrań. Dzisiaj ma się spotkać z prokuratorem generalnym Rosji Jurijem Czajką i odebrać obiecane akta śledztwa.
Tymczasem Edmund Klich, który we wtorek wrócił do Moskwy po urlopie, zapowiedział: – Przygotowuję kolejne pismo do kierownictwa MAK.