Czy Tunezja po obaleniu dyktatury prezydenta Zine’a el Abidine’a Bena Alego weźmie przykład z transformacji, którą dwie dekady temu przechodziły po upadku komunizmu kraje Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza Polska? Mówi o tym wielu polityków, obserwatorów i uczestników ulicznych protestów. Prawdopodobnie nie skończy się na braniu przykładu, ale i na udziale Polaków w negocjacjach politycznych i przygotowaniach do pierwszych wolnych wyborów.
– Oferty z pomocą w transformacji dostaliśmy od wszystkich krajów postkomunistycznych, które należą teraz do Unii Europejskiej – powiedział „Rz” Ahmed Abderrauf Unaies, 75-letni doświadczony dyplomata, który w poniedziałek porzucił żywot emeryta i objął stanowisko wiceszefa MSZ w tymczasowym rządzie jedności narodowej. Szczegółów nie chciał podawać, bo sprawy nie skonsultował jeszcze z premierem Mohamedem Ganuszim. W Tunisie ambasady ma pięć państw naszego regionu (Polska, Czechy, Węgry, Rumunia i Bułgaria) i to od nich zapewne dotarły oferty do tunezyjskiego MSZ.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, chodzi przede wszystkim o przyciągnięcie do Tunezji organizacji pozarządowych, które mają doświadczenie w przygotowywaniu wolnych wyborów i budowaniu instytucji demokratycznych. Oraz być może o przyjazd jakiegoś znanego polityka z Polski, który ma doświadczenie w rozwiązywaniu sporów w sytuacjach rewolucyjnych. Protestująca ulica tunezyjska najczęściej wspominała Lecha Wałęsę. Podobnie jak w Polsce „Solidarność” w 1989 roku tak w Tunezji centrala związków zawodowych UGTT odgrywa bardzo ważną rolę w kształtowaniu przyszłości kraju po upadku dyktatury. Różnica polega na tym, że UGTT działały oficjalnie i za czasów Bena Alego, ale teraz zajmują nieprzejednane stanowisko wobec wszechwładnej dotychczas partii prezydenckiej Zgromadzenia Demokratyczno-Konstytucyjnego (RCD). Pod uwagę może być też brany były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który był skutecznym negocjatorem w czasie pomarańczowej rewolucji na Ukrainie w 2004 roku.
– Doskonale wiem, jak trudno jest przejść z jednego systemu do drugiego. Brakuje reguł, doświadczenia, nie wiadomo, co zrobić na samym początku, a co może poczekać – podkreślił wiceminister Unaies, który był ambasadorem w ZSRR za czasów Michaiła Gorbaczowa. – Dlatego doświadczenie Polski i innych krajów regionu jest takie cenne.
Tydzień po wymuszonej ucieczce z Tunezji władającego nią niepodzielnie przez 23 lata prezydenta Zine’a el Abidine’a Bena Alego tymczasowy rząd jedności narodowej rozpoczął przygotowania do wolnych i demokratycznych wyborów prezydenckich i parlamentarnych, które odbędą się prawdopodobnie za pół roku. Podobnie jak kraje komunistyczne w Europie Wschodniej przed