- Obecnie prowadzenie operacji koordynują jeszcze Amerykanie - powiedział w rozmowie z agencją AFP.
- Biorąc poza tym pod uwagę drobną niepewność polityczną związaną ze szczytem w Londynie w sprawie Libii, od którego mogłyby zależeć środki zaangażowane przez sojuszników, uznano za bardziej rozsądne przeniesienie o jeden dzień efektywnego przekazania odpowiedzialności za operację - dodał.
Przyszłość Kaddafiego i Libii
W Londynie obraduje dziś międzynarodowa konferencja w sprawie przyszłości Libii. Bierze w niej udział ponad 40 ministrów spraw zagranicznych i przedstawicieli organizacji międzynarodowych z państw koalicji, NATO oraz Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu.
Uderza nieobecność Rosji, która nie poparła rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ numer 1973 ani akcji wojskowej w celu powstrzymania ataków sił pułkownika Kadafiego na ludność cywilną. Na konferencji nie będzie też żadnego przedstawiciela Libii.
W Londynie przebywa wprawdzie Mahmud Dżibril, odpowiedzialny za kontakty zagraniczne Tymczasowej Rady Narodowej w Benghazi, ale nie został zaproszony na obrady.