Oficjalnie politycy PO o sprawie rozmawiać nie chcą, odsyłają do władz. – To będą młodzi ludzie związani z PO. Szansa sprawdzenia się w walce wyborczej jest dla nich nagrodą za aktywną pracę na rzecz partii – tłumaczy Kidawa-Błońska. I potwierdza, że personalia kandydatów wskaże Tusk.
Szansa sprawdzenia się w wyborach jest dla nich nagrodą za pracę na rzecz partii Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka kampanii PO
– Taka sytuacja pokazuje postępujący proces stawania się PO partią wodzowską. Inaczej niż w partiach w państwach Europy Zachodniej w Platformie dla Tuska nie ma liczącego się rywala i w ten sposób umacnia on swą pozycję – ocenia dr Rafał Chwedoruk, politolog. – To będzie taka żelazna gwardia szefa partii, najwierniejsi z wiernych.
Według ustaleń „Rz" pomysł 12. miejsca miał wyjść od lidera Młodych Demokratów (młodzieżówki PO) Dariusza Dolczewskiego, który chce z tego miejsca startować w Warszawie. Ale sprawa ma drugie dno. Zapewniając sobie wpływ na obsadę jednego miejsca, Tusk na każdej liście zyskuje kandydata kojarzonego bardziej z nim niż z grupą marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny. Młodzi Demokraci to bowiem środowisko blisko związane z premierem. Wywodzi się z niego Sławomir Nowak, były szef jego gabinetu, europoseł Krzysztof Lisek czy liderka gdańskiej PO Agnieszka Pomaska.
– Pozycja Tuska zależy od tego, czy po wyborach uda mu się zachować funkcję premiera. Jeśli tak się nie stanie – z pewnością szykuje się i na ten scenariusz – w partii każda szabla po jego stronie będzie dla niego cenna – mówi dr Jacek Kloczkowski z Ośrodka Myśli Politycznej
Podział miejsc na listach między kandydatów bliskich Schetynie i Tuskowi nadal wywołuje konflikty w partii. Wciąż nierozwiązany jest spór w wielkopolskiej PO. Tamtejszy lider i współpracownik Schetyny Rafał Grupiński chce, by Waldy Dzikowski, który wcześniej kierował wielkopolską PO, startował z piątego miejsca do Sejmu lub walczył o mandat senatora. Według naszych rozmówców w ramach kompromisu Dzikowski może dostać trójkę do Sejmu.