Marek Szufa zginął podczas pikniku lotniczego w Płocku

Kpt. Marek Szufa, pilot, który zginął w Płocku, kochał stare samoloty

Publikacja: 19.06.2011 20:27

Kpt. Marek Szufa w swoim samolocie Christen Eagle w 2010 r. W tej maszynie rozbił się podczas akroba

Kpt. Marek Szufa w swoim samolocie Christen Eagle w 2010 r. W tej maszynie rozbił się podczas akrobacji na sobotnich pokazach podczas V Płockiego Pikniku Lotniczego

Foto: Forum

– Trzy lub cztery lata temu rozmawialiśmy z Markiem Szufą o tym, że dobrze by było w Polsce zorganizować zawody Red Bull Air Race. Razem zresztą oglądaliśmy je, gdy odbywały się w Budapeszcie – opowiada gen. Gromosław Czempiński, były szef UOP i pilot. – Marek, nic mi nie mówiąc, zaczął ten pomysł przygotowywać. On taki był: mało mówił, dużo robił.

Generał wspomina, że gdy koncepcja zawodów zaczęła dojrzewać, spierali się o to, gdzie mogłyby być zorganizowane. – Ja myślałem o Warszawie. Ale Marek przyszedł niedawno i powiedział, że najlepszym miejscem będzie Płock – mówi gen. Czempiński. – Lotniczy piknik miał być takim wstępem do zawodów Red Bull Air, o których obaj marzyliśmy.

Kapitan nie zdąży już zrealizować swoich planów. W sobotę na zakończenie pierwszego dnia V Płockiego Pikniku Lotniczego pilotowany przez niego samolot akrobacyjny Christen Eagle II N54CE uczestniczył w slalomie i wyścigach między pneumatycznymi pylonami ustawionymi na Wiśle. Po zakończeniu wyścigów kpt. Szufa wykonał kilka elementów akrobacyjnych. Przy jednym z nich maszyna uderzyła w lustro wody i rozbiła się. Po około 20 minutach ratownikom udało się wydobyć pilota i przewieźć go na plażę. Tam i w karetce lekarze prowadzili akcję reanimacyjną. Pilota nie udało się uratować. Zmarł w szpitalu w Płocku.

Wrak jego samolotu w nocy z soboty na niedzielę został wydobyty z dna rzeki.

Wypadek bada prokuratura i Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

– Odszedł wspaniały człowiek – mówi gen. Czempiński, kolega kpt. Marka Szufy z Aeroklubu Warszawskiego. – Mistrz lotnictwa akrobacyjnego. Jeden z najzdolniejszych i najwybitniejszych pilotów. Pasjonat modelarstwa lotniczego.

Na pokazach, które – jak mówią lotnicy – kpt. Szufa kochał, latał m.in. samolotami Spitfire MK VB (brytyjski myśliwiec z II wojny światowej), CSS-13 (polska wersja radzieckiego Po-2, czyli kukuruźnika) oraz maszynami akrobacyjnymi Extra 330 i Extra 30 0SX.

Sam kolekcjonował stare samoloty. Miał m.in. kopię dwupłatowca z czasów I wojny światowej Curtis Jenny. – Kupił go w Szwecji – mówi Wojciech Łuczak, wiceprezes Agencji Lotniczej Altair. – Sam wymienił w nim m.in. płaty. Opowiadał mi, że został zaproszony do Krakowa, by pokazać ten samolot. Gdy leciał nim z Warszawy, a wiatr wiał w przeciwnym kierunku, samolot poruszał się wolniej niż jadące na dole samochody.

Z kpt. Szufą znali się od dzieciństwa. Obaj zaczynali swoją przygodę z lotnictwem w tym samym opolskim aeroklubie, przy którym był ośrodek modelarstwa.

– To było jeszcze w latach 60. – wspomina Łuczak. – Naszym instruktorem był wówczas Włodzimierz Krzyżanowski, żołnierz AK. On zaszczepił w nas pasję lotniczą. Bardzo ważną dla nas postacią w aeroklubie był też Witold Liss, wówczas społeczny instruktor modelarstwa. Zresztą z naszego aeroklubu dzięki tym dwóm instruktorom wyszło wtedy wiele gwiazd akrobatyki lotniczej i modelarstwa, m.in. Helmut Staś, legenda lotnictwa w latach 60. i 70., czy Zbigniew Jurek, mistrz modelarstwa w modelach latających na uwięzi.

Kpt. Marek Szufa też był wielokrotnym mistrzem Polski w modelarstwie lotniczym. Zawodowo zaś od 1979 r. był pilotem liniowym w PLL LOT, m.in. kapitanem boeinga 767.

– Trzy lub cztery lata temu rozmawialiśmy z Markiem Szufą o tym, że dobrze by było w Polsce zorganizować zawody Red Bull Air Race. Razem zresztą oglądaliśmy je, gdy odbywały się w Budapeszcie – opowiada gen. Gromosław Czempiński, były szef UOP i pilot. – Marek, nic mi nie mówiąc, zaczął ten pomysł przygotowywać. On taki był: mało mówił, dużo robił.

Generał wspomina, że gdy koncepcja zawodów zaczęła dojrzewać, spierali się o to, gdzie mogłyby być zorganizowane. – Ja myślałem o Warszawie. Ale Marek przyszedł niedawno i powiedział, że najlepszym miejscem będzie Płock – mówi gen. Czempiński. – Lotniczy piknik miał być takim wstępem do zawodów Red Bull Air, o których obaj marzyliśmy.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!