– Trzy lub cztery lata temu rozmawialiśmy z Markiem Szufą o tym, że dobrze by było w Polsce zorganizować zawody Red Bull Air Race. Razem zresztą oglądaliśmy je, gdy odbywały się w Budapeszcie – opowiada gen. Gromosław Czempiński, były szef UOP i pilot. – Marek, nic mi nie mówiąc, zaczął ten pomysł przygotowywać. On taki był: mało mówił, dużo robił.
Generał wspomina, że gdy koncepcja zawodów zaczęła dojrzewać, spierali się o to, gdzie mogłyby być zorganizowane. – Ja myślałem o Warszawie. Ale Marek przyszedł niedawno i powiedział, że najlepszym miejscem będzie Płock – mówi gen. Czempiński. – Lotniczy piknik miał być takim wstępem do zawodów Red Bull Air, o których obaj marzyliśmy.
Kapitan nie zdąży już zrealizować swoich planów. W sobotę na zakończenie pierwszego dnia V Płockiego Pikniku Lotniczego pilotowany przez niego samolot akrobacyjny Christen Eagle II N54CE uczestniczył w slalomie i wyścigach między pneumatycznymi pylonami ustawionymi na Wiśle. Po zakończeniu wyścigów kpt. Szufa wykonał kilka elementów akrobacyjnych. Przy jednym z nich maszyna uderzyła w lustro wody i rozbiła się. Po około 20 minutach ratownikom udało się wydobyć pilota i przewieźć go na plażę. Tam i w karetce lekarze prowadzili akcję reanimacyjną. Pilota nie udało się uratować. Zmarł w szpitalu w Płocku.
Wrak jego samolotu w nocy z soboty na niedzielę został wydobyty z dna rzeki.
Wypadek bada prokuratura i Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.