Około 40 pociągów utknęło w środę rano w stolicy. Jeden na kilkanaście minut stanął w tunelu średnicowym. Powód? Potężna awaria zasilania. Ciemno było na peronach, nie działały megafony ani wyświetlacze. Pasażerowie przyświecali sobie komórkami, wkrótce z obu dworców ewakuowali ich strażacy.
– Natychmiast po odcięciu zasilania powinno się włączyć zasilanie awaryjne, które musi wystarczyć na 30 minut efektywnego działania – mówi Krzysztof Kubiciel, ekspert ds. zabezpieczeń budynków. Zwraca uwagę, że także system głośników powinien mieć własne zasilanie awaryjne.
Zasilanie awaryjne włączyło się dopiero po kilkunastu minutach, i to nie na całym dworcu. – Doszło do zwarcia w centralnej baterii akumulatorów odpowiedzialnej za załączenie i podtrzymanie zasilania awaryjnego – tłumaczy Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP. Dodaje, że część obwodów zasilania awaryjnego zdemontowano z powodu remontu Dworca Centralnego.
Jakie wnioski wyciągnie PKP? Jak mówi Kurpiewski, na wypadek powtórki awarii pracownicy zostaną wyposażeni w przenośne megafony i odblaskowe kamizelki.
Czy stolicy grożą kolejne takie awarie? – Przyczyn awarii na Centralnym trzeba szukać poza siecią RWE Stoen Operator – mówi Iwona Jarzębska, rzeczniczka firmy. Twierdzi, że warszawska sieć według statystyk Agencji Rynku Energii należy do najbardziej niezawodnych w kraju: – W ciągu ośmiu lat zainwestowaliśmy w jej rozwój 1,2 mld zł.