Odszedł pierwszy polski negocjator

Wielki zwolennik integracji europejskiej, gorliwy katolik, ale też lewicowiec z przekonania

Publikacja: 27.06.2011 02:02

Odszedł pierwszy polski negocjator

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

– Niezwykle skromny. Nigdy nie lubił się chwalić sukcesami, a miał ich tak wiele – wspominają Jana Kułakowskiego jego przyjaciele. Były negocjator przystąpienia Polski do UE zmarł w Warszawie w sobotę po długiej chorobie.

– Zmarł w przededniu objęcia przez Polskę przewodnictwa w Unii. Jego energia, jego sposób myślenia o Polsce i Europie pozostaną dla nas wzorem i inspiracją – powiedział prezydent Bronisław Komorowski.

– Całe życie i praca Jana Kułakowskiego były związane z Europą i projektem europejskim. Jego nazwisko jest symbolem przystąpienia Polski do UE. Pragnę złożyć hołd temu wielkiemu Polakowi, który był też wybitnym i uznanym europejskim dyplomatą, intelektualistą i humanistą – mówił szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso.

Brukselski emigrant

Jan Kułakowski urodził się 25 sierpnia 1930 r. w Myszkowie. Jako nastolatek walczył w powstaniu warszawskim, w pułku „Baszta". W 1946 r. wyemigrował do Belgii, gdzie ukończył prawo i nauki polityczne na prestiżowym Katolickim Uniwersytecie w Leuven. Tam też uzyskał tytuł doktora prawa.

W Brukseli obserwował narodziny projektu integracji europejskiej i poznał ojców założycieli Wspólnoty. – Integracja europejska była zawsze jego wielką pasją. Uważał, że dzięki niej skończył się dla Europy czas konfliktów i wojen – mówi „Rz" dr Leszek Jesień, jego bliski współpracownik i autor wywiadu rzeki „Spotkania na Bagateli". – Łączył cechy, które współczesnym wydają się sprzeczne. Był głęboko wierzącym katolikiem, co nie przeszkadzało mu być wielkim fanem integracji i lewicowcem z przekonania – dodaje Jesień.

Związkowiec

Ta lewicowa wrażliwość sprawiła, że zaangażował się w działalność związków zawodowych i walkę o ich prawa. Od 1954 r. jako członek Sekretariatu Generalnego Międzynarodowej Konferencji Chrześcijańskich Związków Zawodowych prowadził negocjacje z autorytarnymi rząda- mi na całym świecie, uwalniając z więzień ludzi represjonowanych za działalność związkową. – Zjechał całą Amerykę Łacińską. Bardzo pomagała mu w tym świetna  znajomość hiszpańskiego – wspominają przyjaciele.

– To był czas dechrystianizacji Europy. Bardzo go to bolało i starał się temu przeciwdziałać – mówi Tadeusz Mazowiecki, przyjaciel i były premier.

W latach 1974 – 1988 był sekretarzem generalnym Światowej Konfederacji Pracy. Bardzo zaangażował się w pomoc dla polskiej opozycji. – Zawsze mogliśmy na niego liczyć. Gdy przyszedł stan wojenny, świadczył o istnieniu „Solidarności", o jej walce – mówi Mazowiecki.

W Brukseli wspierał emigracyjne biuro NSZZ „S", za co przyznano mu honorowe członkostwo związku. Do jego brukselskiego domu, odwiedzanego w latach 80. przez opozycjonistów z Polski, przylgnęło miano małej ambasady.

Europejczyk

W 1990 r. został pierwszym ambasadorem RP przy Wspólnotach Europejskich w Brukseli. W tym czasie Polska wynegocjowała i podpisała układ stowarzyszeniowy, w 1994 r. złożyła formalny wniosek o  członkostwo. – Był czołowym architektem wejścia Polski do UE. Miał olbrzymie doświadczenie, wiedzę. Cieszył się dużym autorytetem wśród najważniejszych polityków europejskich – wspomina europoseł Jacek Saryusz-Wolski.

Z tych powodów w 1998 r. został głównym negocjatorem polskiego członkostwa w Unii w rządzie Jerzego Buzka. – Był człowiekiem cenionym przez elity europejskie. Francuzów np. zjednywał tym, że mówił doskonale w ich języku, a wiadomo, że przychylność Francji jako jednego z ważniejszych krajów UE była bardzo pomocna – wspomina były minister obrony Janusz Onyszkiewicz.

– Mógł uczyć nas wszystkich, dzieląc się swoim europejskim doświadczeniem, bo polskie losy na wiele lat rzuciły go daleko od ojczyzny. Nigdy nie zabrakło mu odwagi ani siły charakteru, by bronić spraw polskich – mówi z kolei Jerzy Buzek.

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS: – Był na pewno człowiekiem bardzo mało partyjnym, a bardzo oddanym państwu polskiemu. Niezwykle wysoko go cenię.

Był negocjatorem przez trzy i pół roku, do października 2001 r. – Negocjacje były bardzo ciężkie, często poruszano bardzo szczegółowe kwestie, dotyczące np. energetyki czy telekomunikacji. Pan Jan zawsze pozostawał w nich 100-proc. dżentelmenem. Nigdy się nie uniósł, nie obrażał – mówi Jesień, który uczestniczył w  negocjacjach. 13 czerwca 2004 r. Kułakowski został wybrany do Parlamentu Europejskiego, otrzymując największą liczbę głosów w Wielkopolsce.

– Jan był człowiekiem wielkiej kultury i dialogu, Polakiem i Europejczykiem, erudytą. Mało kto wie, że był znawcą polskiej poezji romantycznej, potrafił godzinami recytować Norwida – wspomina była komisarz UE Danuta Hübner.

– Nie lubił mówić o sobie. Gdy przeprowadzałem z nim wywiady do książki, wspomnienia musiałem z niego wyciągać siłą. Wolał mówić o Polsce, Unii, wielkich projektach. Był po prostu człowie- kiem przez duże „C" – mówi Jesień.

– Niezwykle skromny. Nigdy nie lubił się chwalić sukcesami, a miał ich tak wiele – wspominają Jana Kułakowskiego jego przyjaciele. Były negocjator przystąpienia Polski do UE zmarł w Warszawie w sobotę po długiej chorobie.

– Zmarł w przededniu objęcia przez Polskę przewodnictwa w Unii. Jego energia, jego sposób myślenia o Polsce i Europie pozostaną dla nas wzorem i inspiracją – powiedział prezydent Bronisław Komorowski.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!