– Niezwykle skromny. Nigdy nie lubił się chwalić sukcesami, a miał ich tak wiele – wspominają Jana Kułakowskiego jego przyjaciele. Były negocjator przystąpienia Polski do UE zmarł w Warszawie w sobotę po długiej chorobie.
– Zmarł w przededniu objęcia przez Polskę przewodnictwa w Unii. Jego energia, jego sposób myślenia o Polsce i Europie pozostaną dla nas wzorem i inspiracją – powiedział prezydent Bronisław Komorowski.
– Całe życie i praca Jana Kułakowskiego były związane z Europą i projektem europejskim. Jego nazwisko jest symbolem przystąpienia Polski do UE. Pragnę złożyć hołd temu wielkiemu Polakowi, który był też wybitnym i uznanym europejskim dyplomatą, intelektualistą i humanistą – mówił szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso.
Brukselski emigrant
Jan Kułakowski urodził się 25 sierpnia 1930 r. w Myszkowie. Jako nastolatek walczył w powstaniu warszawskim, w pułku „Baszta". W 1946 r. wyemigrował do Belgii, gdzie ukończył prawo i nauki polityczne na prestiżowym Katolickim Uniwersytecie w Leuven. Tam też uzyskał tytuł doktora prawa.
W Brukseli obserwował narodziny projektu integracji europejskiej i poznał ojców założycieli Wspólnoty. – Integracja europejska była zawsze jego wielką pasją. Uważał, że dzięki niej skończył się dla Europy czas konfliktów i wojen – mówi „Rz" dr Leszek Jesień, jego bliski współpracownik i autor wywiadu rzeki „Spotkania na Bagateli". – Łączył cechy, które współczesnym wydają się sprzeczne. Był głęboko wierzącym katolikiem, co nie przeszkadzało mu być wielkim fanem integracji i lewicowcem z przekonania – dodaje Jesień.