Nie. Platforma, jak już mówiliśmy, ewoluowała ku centrum z pozycji prawicowych, a Arłukowicz z pozycji lewicowych. I w ten sposób się spotkaliśmy. Zresztą on nie był skrajnie lewicowy.
Jak to nie? Aborcja z przyczyn społecznych, wyprowadzenie religii ze szkół, związki partnerskie to chyba są twardo lewicowe poglądy?
W takim razie jego ewolucja była głębsza, niż mi się wydawało.
Nie boi się pan, że to nowe, szerokie centrum po wyborach zacznie trzeszczeć?
Jeżeli po wyborach rząd zdecyduje się na głębokie, dobre zmiany, to spoistości PO nic nie zagrozi.
Trudno będzie o te reformy, skoro z PSL przez cztery lata nie byliście w stanie zreformować KRUS.
Będą trzy lata bez wyborów i liczę, że w pierwszych dwóch latach rząd PO – PSL w wielu obszarach przeora Polskę. Między innymi zracjonalizuje KRUS, czyli usunie z niego wszystkich, którzy nie są rolnikami, a wielkich przedsiębiorców rolnych, których jest ok. 10 proc., przesunie do ZUS. Bo KRUS jest potrzebny.
Polska wieś bez niego by zbankrutowała i małe gospodarstwa przechodziłyby na garnuszek państwa.
Macie nowy program, który wyznacza kierunki rządzenia.
W zasadzie mógłbym się podpisać pod każdym postulatem tego programu, a najbardziej podoba mi się nacisk na innowacyjność.
Ale brakuje w nim zdecydowanych akcentów wolnorynkowych. To jest program partii centrowej, a nie centroprawicowej.
Liberalne zmiany obiecaliście w 2007 r. i niewiele z nich wyszło.
Może teraz PO robi unik?
Gdyby to był unik, to byłaby optymistyczna interpretacja. Boję się jednak, że pod wpływem kryzysu poglądy wielu naszych działaczy ewoluowały. Upowszechnia się przekonanie, że w czasach kryzysu nie wolno sięgać po mechanizmy wolnorynkowe. Ja jestem przeciwnego zdania.
A może władza zmieniła działaczy PO?
Też. Sprawowanie władzy to wielka lekcja pokory, bo widać, jak ograniczone są możliwości wpływania na rzeczywistość.
Możliwości wpływania na rzeczywistość nie są ograniczone, tylko trzeba zapłacić ewentualną cenę utraty popularności, której PO nie chciała zapłacić?
Liczę na to, że w następnej kadencji parlamentarnej odwagi nam nie zabraknie.
Czy jeżeli PO porzuci liberalizm, to za jakiś czas będzie miejsce na scenie politycznej na bardziej liberalną partię?
Nie. Przykład PJN pokazuje, że ludzie łączący wolnorynkowe podejście do gospodarki z konserwatyzmem kulturowym na razie mogą znaleźć miejsce na scenie politycznej tylko w obrębie szerszej formacji. Nie ma emocji społecznych, na których można by oprzeć ugrupowanie konserwatywno-liberalne.
A czy Janusz Palikot wejdzie do nowego Sejmu? Jego notowania rosną?
Boję się, że jest to prawdopodobne. Oznaczałoby to, że będziemy mieli w parlamencie nowe, miejskie wcielenie Samoobrony. Bardziej szkodliwe i bardziej cyniczne niż Samoobrona Andrzeja Leppera.
Tamta wyrosła na autentycznych problemach rolników, którzy wpadli w pułapkę zadłużenia.
To prawda. A ta jest kreacją jednego człowieka żerującego na najniższych instynktach, np. na wulgarnym antyklerykalizmie. Nie bez powodu Jerzy Urban (redaktor naczelny „Nie" – red.) pisze o nim z sympatią.
Sami go wyhodowaliście.
Czuję naprawdę głębokie wyrzuty sumienia z tego powodu.