Radni zastanawiają się nad podjęciem uchwały zobowiązującej prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz do negocjacji z władzami Stadionu Narodowego. Tematem ma być rekompensata dla mieszkańców dzielnicy za niedogodności komunikacyjne, które ich czekają przy wszystkich dużych imprezach na nowym obiekcie.
Chodzi m.in. o zamykanie ulic, utrudniony dojazd do domów czy konieczność posiadania specjalnej przepustki, by móc wjechać na Saską Kępę. Mieszkańcy już po imprezie otwarcia stadionu narzekali, że przez objazdy mieli kłopoty z dostaniem się do domów. Jednak tych problemów nie da się uniknąć, w związku z czym radni proponują formę „odszkodowania".
– Przykładowo jeśli na stadionie jest koncert jakiegoś zespołu, to bilety kosztują w granicach 200 – 1000 zł. Gdyby z każdego biletu Narodowe Centrum Sportu oddałoby dzielnicy złotówkę, to dla wpływów NCS nie zrobiłoby to większej różnicy, a dzielnicy pieniądze by się przydały – mówi pomysłodawczyni uchwały Katarzyna Olszewska (SLD).
Stadion jak w Wenecji
Pieniądze mogłyby zostać wydane na rewitalizację osiedli, naprawę chodników czy imprezy sportowe dla mieszkańców.
– Przede wszystkim niezbędne są tu remonty ulic, np. Lipskiej, Berezyńskiej, Marokańskiej czy Zakopiańskiej – mówi radna Mirosława Terlecka (PiS). – Na części z nich brakuje odwodnienia. Przy każdej większej ulewie płynie tam rzeka. Warto byłoby też pomyśleć o remontach elewacji kamienic, które należą do dzielnicy. Gdyby udało się zdobyć dodatkowe pieniądze, być może można by było zrobić część z tych rzeczy.