Puste witryny, zamknięte na głucho drzwi. W niektórych witrynach widać napisy o wyprzedaży czy likwidacji sklepu, a w tych wciąż działających – pustki. Klientów brak. Tak dziś wygląda ulica Targowa, główna arteria Pragi-Północ.
– Ona zamiera. Kupujących jak na lekarstwo – słyszymy w sklepie spożywczym, tuż za pocztą. Jego właścicielem od wielu lat jest Leszek Supernak. – To, co się teraz tu dzieje, to tragedia. Przez budowę metra liczba kupujących spadła mi o 80 proc. Zwolniłem już pracowników, ale i tak nie starcza mi ani na czynsz, ani na ZUS – mówi załamany.
A stawki za wynajem nie są tu małe. Handlowiec musi płacić blisko 50 zł za mkw. niemal tyle, ile w centrum miasta.
Wokół jego sklepu jest sporo pustych lokali. m.in. po pobliskiej piekarni czy komisie Klejnot. A te, które jeszcze działają, zieją pustakami. Tak jest w pobliskich sklepach z odzieżą damską czy męską, a nawet w spożywczakach.
W aptece po drugiej stronie ulicy widać, że farmaceutki są znużone oczekiwaniem na pacjentów z receptami.