Do wypadku doszło przed godz. 14.
- Maszyna lecąca nad pobliskim lotniskiem nagle zaczęła tracić moc, skręcać w kierunku pobliskich działek, a potem runęła na ziemię. Awionetka od razu stanęła w płomieniach. Płomienie były wysokie, chyba baki paliwa były pełne - opowiada pan Paweł, świadek zdarzenia.
Na miejsce przyjechała straż pożarna, karetka pogotowia i policja. Pożar udało się ugasić po kilku minutach.
- Z relacji świadków wynika, że do wypadku doszło prawdopodobnie po manewrze startu. Instruktor zgłosił awarię, chciał zawrócić i wtedy nastąpił wypadek - mówił rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Zaznaczył, że awionetka - ultralekki samolot Liberty - była wykonana z lekkich kompozytowych materiałów. - Jeśli tego typu samolot ma wypadek podczas startu, czyli przy pełnym baku, momentalnie zapala się a szansa na przeżycie jest mała - dodał.
Frątczak powiedział, że zgłoszenie o wypadku straż pożarna otrzymała o godz. 13.49. Dodał, że pożar został ugaszony a straż pożarna zabezpieczyła miejsce wypadku. - Dalsze działania będą prowadzić prokuratorzy, policja oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych - powiedział.