Strajk ma być przeprowadzony podczas dwóch zmian w godzinach: od 7 do 9 rano i od 19 do 21. Niewykluczone, że jednym z jego skutków mogą być wyłączenia energii elektrycznej. A 15 minut przed jego końcem na Stadionie Miejskim w Poznaniu ma się rozpocząć mecz Włochy - Irlandia.
- Nie chcemy tym strajkiem przerywać Euro, tylko zwrócić uwagę ministra Budzanowskiego na problemy, które od wielu miesięcy są nierozwiązane - mówi Piotr Adamski z Komitetu Strajkowego Enea Operator.
Przyczyną strajku jest spór części pracowników z zarządem spółki. Związkowcy zarzucają prezesowi grupy Enea (właściciela Enei Operator) nieuzasadnione milionowe wydatki i nepotyzm. Inny powód: plany centralizacji firmy, w których wyniku wielu pracowników może stracić pracę. Napisali w tej sprawie list do Ministerstwa Skarbu. Zdaniem resortu protest to „szantaż, do którego wykorzystywane jest prestiżowe wydarzenie" i czeka na wyjaśnienia od zarządu Enea.
- W naszej opinii strajk jest nielegalny. Spółka podejmie odpowiednie kroki prawne - mówi Dagmara Prystacka, rzecznik Enei. Stadion jest zabezpieczony na wypadek awarii sieci energetycznej:ma własne zasilanie.