Pacjent traci, choć protest nie jest spektakularny

Lekarze nie chcą być półksięgowymi i zajmować się administracją - mówi Jacek Krajewski, szef Porozumienia Zielonogórskiego, które skupia medyków rodzinnych

Publikacja: 04.07.2012 22:29

Pacjent traci, choć protest nie jest spektakularny

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Protest lekarzy się nie udał?

Jacek Krajewski:

Tak powiedzieć nie mogę. Zapowiadaliśmy, że będziemy przepisywać leki bez refundacji, i tak się dzieje. Może protest nie jest tak spektakularny jak w styczniu, ale proszę pamiętać, że dotyczy węższej grupy ludzi. Wtedy zmieniały się zasady dotyczące wszystkich medyków, teraz głównie tych, którzy przyjmują w gabinetach prywatnych.

To dlaczego namawiacie wszystkich lekarzy do protestu, skoro kary grożą tylko niektórym?

Bo umowa zaproponowana lekarzom przyjmującym w gabinetach jest skrajnie restrykcyjna. Boimy się, że utrwalą się one w świadomości decydentów i zostaną przeniesione także do innych umów.

NFZ wyrzucił przecież z umów rozwiązania, które najbardziej państwa bulwersowały...

Niby jakie?

Nie będzie nakazywał zwrotu refundacji za niewłaściwie zrealizowaną receptę...

To rozwiązanie zastąpiło 200 zł kary za każdą nieprawidłową receptę. Przy skali pracy, którą wykonujemy, to może wyjść kilka tysięcy dziennie. To niezwykle ryzykowne zapisy, które mogą doprowadzić do bankructwa lekarza.

Minister zdrowia mówi, że jesteście grupą zawodową, która chce być wyłączona z wszelkiej odpowiedzialności za decyzje, które podejmuje...

Ależ skąd, właśnie istotą naszego zawodu jest podejmowanie odpowiedzialności za pacjenta. Ale za pacjenta, a nie za administrację. Powinniśmy się zastanawiać, jak ratować życie i zdrowie człowieka, anie jak prawidłowo wypełniać druki. Nie chcemy być półksięgowymi, tylko lekarzami. Mamy inne zadania.

Kary to najważniejszy punkt zapalny w relacjach z NFZ?

Umowy, które zaproponowano lekarzom przyjmującym prywatnie, to był tylko powód, by wrócić do tematu. Problemów wynikających z ustawy refundacyjnej jest więcej: nie tylko groźba karania lekarzy za błędy na recepcie, ale też obowiązek kierowania się przy ordynacji leku jego ulotką informacyjną, anie swoją wiedzą medyczną.

Pacjenci tracą zaufanie do lekarzy, którzy nieustannie protestują?

Naprawdę nie, my ich przecież znamy od lat. Mają do nas zaufanie, skoro powierzają nam swoje zdrowie. Chociaż oczywiście widzą, że znowu o jakąś sprawę walczymy.

To co dziś mówi protestujący medyk swojemu pacjentowi?

Mówi: mamy protest, recepty piszemy na 100 procent ceny. Czy ma pan jeszcze leki w domu? Jeśli tak, to czekamy z receptą. Jeśli nie, pytamy, czy chce ten droższy lek kupić. Są sytuacje, w których się na to decyduje. Ale są też takie, w których mimo protestu wypisujemy recepty uprawniające do refundacji. Tak się dzieje np. wtedy, gdy pacjent jest chory przewlekle. Chorym np. na padaczkę, choroby psychiczne czy cukrzycę jednak leki refundowane przepisujemy. By nie zaprzepaścić skutków dotychczasowego leczenia.

Problem jest systemowy - teraz lekarz ma udowodnić, że pacjentowi należy się lek z refundacją, przedstawić na dowód stosowne badania.

Jak to?

Podam przykład. Leki obniżające poziom cukru we krwi podaje się nie tylko przy cukrzycy, ale też przy nietolerancji cukru; po to, by do choroby nie doprowadzić lub opóźnić jej wystąpienie. Teraz u tych chorych nie możemy przepisywać tych leków z refundacją. Podobnie przy problemach hormonalnych: na podstawie badań podejrzewamy problem, ale zdiagnozować go może tylko endokrynolog. Czy pacjent w ciągu trzech miesięcy, które musi odczekać w kolejce do tego specjalisty, ma w ogóle nie przyjmować leków?

To co robicie z takimi chorymi?

Mówimy: są leki, które w mojej ocenie powinien pan brać, ale fundusz je refunduje dopiero wtedy, gdy endokrynolog to potwierdzi, postawi jednoznaczną diagnozę. I pacjent z reguły godzi się te leki za pełną cenę, przez te kilka miesięcy, wykupywać.

Może pan przewidzieć, co będzie dalej z protestem?

Jeśli przepisy się nie zmienią, to lekarz nie będzie przepisywał leku, który jest najbardziej potrzebny pacjentowi, ale taki, którego przepisanie wiąże się dla niego z najmniejszym ryzykiem. Np. taki, który w ogóle refundowany nie jest. Nie trzeba dotego żadnego protestu.

Protest lekarzy się nie udał?

Jacek Krajewski:

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!