Armia szpiegów w Rosji

Zmuszanie organizacji pozarządowych do rejestracji jako „zagraniczni agenci wpływu” ma zdusić nastroje protestu wśród Rosjan – mówi „Rz” Aleksiej Simonow

Publikacja: 07.07.2012 21:00

Duma, mimo protestów, przyjęła w piątek projekt ustawy o nadawaniu organizacjom pozarządowym (w Rosji nazywa się je niekomercyjnymi), które otrzymują pieniądze z zagranicy i według Kremla prowadzą działalność polityczną, statusu „zagranicznych agentów wpływu". Na celowniku władz znajdą się znane struktury walczące z korupcją, a także broniące praw człowieka, np. Transparency International czy Moskiewska Grupa Helsińska. Jej szefowa Ludmiła Aleksiejewa apeluje do Zachodu o wprowadzenie zakazu wjazdu dla autorów przepisów, pod którymi podpisali się wszyscy posłowie rządzącej Jednej Rosji prezydenta Władimira Putina.

Rz: Jak pan ocenia pomysł Jednej Rosji o rejestrowaniu organizacji pozarządowych w charakterze „zagranicznych agentów"?

Aleksiej Simonow: To niejedyne przepisy obliczone w ostatecznym rozrachunku na zgaszenie nastrojów protestu w Rosji. Najpierw weszła w życie ustawa o zgromadzeniach publicznych, wprowadzająca drakońskie kary za udział w manifestacjach. Teraz szykowane są przepisy, które wprowadzą cenzurę w Internecie. Mają rzekomo chronić dzieci i moralność młodocianych. Nadzwyczaj korzystne dla filtracji każdej informacji, uznanej za niebezpieczną. Na tle tych dwóch ustaw kolejny pomysł Jednej Rosji należy traktować jako kompleksową odpowiedź na protesty opozycji na placu Błotnym i prospekcie Sacharowa w Moskwie czy w innych miejscach.

Pana fundacja Obrona Wolności Słowa ma szanse na status zagranicznego agenta?

Oczywiście. Już się do tego przygotowuję. Poprosiłem żonę, by uszyła mi opaskę z napisem „agent międzynarodowego wpływu". Może być też napis „agent zagranicznego wpływu". Z taką opaską będę uczestniczył w konferencjach prasowych. W odpowiedzi na propozycję rządzących powstały ekspertyzy napisane przez doświadczonych naukowców i prawników. Nie ma wątpliwości: przepisy są sprzeczne z konstytucją. Mówi ona, że obywatele Rosji  mają równe uprawnienia. Jeśli oni mają równe uprawnienia, to ci, którzy zostaną okrzyknięci zagranicznymi agentami, równych praw mieć nie będą. W Rosji zagraniczny agent oznacza tylko jedno – szpieg! Mam 73 lata, moja fundacja działa od 21 lat, jestem członkiem Moskiewskiej Grupy Helsińskiej, która istnieje ponad 30 lat. To pomoże mi się obronić. Ale myślę o losie, jaki spotka młodych ludzi pracujących w organizacjach pozarządowych. Spotkałem się niedawno z młodymi działaczami organizacji Memoriał (bada zbrodnie sowieckie), którzy pracują na prowincji. Oni wszyscy będą musieli zakładać opaski z napisem „agent międzynarodowego wpływu". Biorąc pod uwagę rosyjską mentalność, innego wyjścia niż wykluczenie ich ze społeczności być nie może. Te przepisy właśnie to mają na celu.

Jeden z szefów Memoriału, Oleg Orłow, mówił, że ustawa jest publiczną obrazą organizacji pozarządowych.

Nie tylko obrazą. To policzek. Cios w ludzi, którzy poświęcili dziesięciolecia na wypracowanie swojej pozycji i obronę swoich interesów.

W ciągu ponaddwudziestoletniej działalności otrzymałem tylko dwukrotnie pieniądze od rosyjskich państwowych firm. W jednym przypadku potrącono nam 20-procentowy podatek. W drugim – przywłaszczono pokaźną sumę pieniędzy. Nie mogę powiedzieć, że mam bardzo dobre relacje z zachodnimi sponsorami. W ostatnim czasie zachowują się dziwnie. Nie wypłacają pieniędzy na czas. Mogą podpisać umowę na trzy lata i w ciągu pół roku nie wypłacić ani grosza.

Ale bez zachodnich dotacji pana organizacja funkcjonować nie może?

Więcej: nie chcę funkcjonować bez zachodnich grantów. Praca, którą wykonuję, może być niezależną tylko wówczas, gdy nie odczuwam presji finansowej, gdy nie są na mnie wywierane naciski.

Doradca Putina Michaił Fiedotow apeluje o doprecyzowanie przepisów. Mówi, że status zagranicznego agenta może mieć nawet Rosyjska Cerkiew Prawosławna. Zgadza się pan z takim twierdzeniem?

Jeśli przepisy są idiotyczne, ich wykonanie także może być idiotyczne. Oto przykład znęcania się nad nowym prawem dotyczącym zgromadzeń publicznych. WJekaterynburgu młody człowiek zwrócił się do władz z prośbą o zgodę na przeprowadzenie demonstracji. Wskazał miejsce przemarszu, a wraz z nim miało manifestować jeszcze dwóch mężczyzn. Nie przyszli. Został sam i w asyście dziesięciu policjantów przeszedł całą trasę. Wszystko odbywało się zgodnie z prawem. Protestujący miał niezły ubaw. 20 lipca szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa będzie obchodzić 85. urodziny. Chce zwrócić się do władz Moskwy, by pozwoliły jej i jej gościom przejść do kawiarni, gdzie będzie świętować jubileusz. Sprawa ma oczywiście podłoże polityczne. Aleksiejewa chce pokazać, w jakim państwie żyjemy.

Organizacje mają być karane za łamanie prawa. Aleksiejewa mówi, że nie zamierza go respektować. Czym to się może skończyć?

Trudno to przewidzieć. Nie chciałbym rzucać słów na wiatr. Organizacje powinny dojść do jakiegoś porozumienia. Może być tak, że najbardziej słusznym rozwiązaniem okaże się rejestracja wszystkich 240 tysięcy organizacji pozarządowych w Rosji jako agentów międzynarodowego wpływu. Albo chociażby 200 tysięcy. Mielibyśmy do czynienia z potężną armią szpiegów. To byłby kompletny idiotyzm. Tak wielki, że ktoś wreszcie by to dostrzegł. Chociaż zagwarantować tego nie mogę.

Jeśli Władimir Putin podpisze ustawę, protesty będą większe? W Rosji dojdzie do buntu?

Buntu nie będzie. Organizacje pozarządowe to środowisko, na którym wyrasta fala protestu, ale one nim nie kierują i nie są jego organizatorami. Pozarządowe organizacje są skłonne raczej do poszukiwania porozumienia z władzą, a nie do wychodzenia na ulice.

Zwolennicy projektu ustawy twierdzą, że przepisy o nadawaniu statusu zagranicznego agenta istnieją w USA. Przeciwnicy mówią, że w rosyjskiej rzeczywistości zmiany będą raczej batem na opornych.

W Rosji, po pierwsze, nie ma przepisów o lobbingu. Po drugie, to sprawa odmiennych poglądów i alternatywy. Kluczowym problemem rosyjskiej demokracji, która z demokracją zaczyna mieć coraz mniej wspólnego – jest brak alternatywy. Dziesiątki tysięcy rosyjskich prawosławnych nie chciało wprowadzenia przepisów o elektronicznym dowodzie osobistym z pełnymi danymi obywatela, łącznie z jego stanem zdrowia i dochodami. Ale Dmitrij Miedwiediew, podpisując ustawę w tej sprawie, nawet nie myślał o stworzeniu dla nich alternatywy. Władze Rosji tak bardzo troszczą się o swoich obywateli, że myślenie o alternatywie – jeśli naród ich źle zrozumie – jest nie na miejscu. Dlaczego? Bo mieszkają w państwie, z którym się nie identyfikują. Nie rozumieją ludzi, którymi rzekomo kierują i których jakoby prowadzą ku świetlanej przyszłości.

Dlaczego zrezygnował pan z członkostwa w Radzie ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka przy prezydencie Rosji?

Żadnego specjalnego powodu nie było. Rada powinna zmienić orientację po dojściu do władzy nowego prezydenta (Putina – red.). Pracowałem już z dwoma prezydentami. Wystarczy.

—rozmawiała Tatiana Serwetnyk

Aleksiej Simonow, szef Fundacji Obrony Wolności Słowa, pisarz, reżyser filmowy i obrońca praw człowieka. W latach 2002 – 2012 członek Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka przy prezydencie Rosji. Członek Moskiewskiej Grupy Helsińskiej.

Duma, mimo protestów, przyjęła w piątek projekt ustawy o nadawaniu organizacjom pozarządowym (w Rosji nazywa się je niekomercyjnymi), które otrzymują pieniądze z zagranicy i według Kremla prowadzą działalność polityczną, statusu „zagranicznych agentów wpływu". Na celowniku władz znajdą się znane struktury walczące z korupcją, a także broniące praw człowieka, np. Transparency International czy Moskiewska Grupa Helsińska. Jej szefowa Ludmiła Aleksiejewa apeluje do Zachodu o wprowadzenie zakazu wjazdu dla autorów przepisów, pod którymi podpisali się wszyscy posłowie rządzącej Jednej Rosji prezydenta Władimira Putina.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!