Rz: Samorządowcy biją na alarm, że decyzja ministra Gowina to cios dla powiatów i może nawet doprowadzić do ich likwidacji.
prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz: Zależy, jak na to spojrzeć. Z jednej strony, jeśli ma to poprawić efektywność pracy sądów, reforma jest potrzebna. Poza tym, jeśli w mieście zamiast małego sądu rejonowego znajdzie się wydział zamiejscowy większego, ważniejszego, to nie będzie to żadna wizerunkowa strata, wręcz przeciwnie. To może paradoksalnie podnieść ich rangę, a nie obniżyć. Z drugiej strony, niewykluczone, że właśnie owe sądy są obecnie instytucjami ważnymi dla lokalnych społeczności, że tam gromadzą się lokalne elity, mające wpływ na funkcjonowanie tych miasteczek, a taka reorganizacja może je mocno przetasować.
Na naszych oczach umiera prowincja. Poczta likwiduje urzędy w małych miejscowościach, znikają połączenia kolejowe i autobusowe, zamykane są mniejsze szkoły, teraz te sądy...
Mniej bardziej martwi to, że samorządy lokalne bywają tak mało aktywne w myśleniu strategicznym o swoim regionie. Brakuje im inicjatywy. Bo zamiast biadolić, że „wszystko nam zabierają, co my teraz zrobimy", lokalni działacze i urzędnicy powinni myśleć, jak sprawić, aby region promować, pokazywać jako atrakcyjny, w jakim kierunku pójść, by następnym razem dwa razy pomyślano, zanim zechce się coś w danym miejscu likwidować. U części naszych samorządowców kompletnie tego brak.
A państwo nie powinno pomagać prowincji?