Lewicowy Palikot to nie moja bajka

Każdemu posłowi Janusz kazał się spotkać ze swym energoterapeutą. Otrzymaliśmy dziwne zalecenia. Mnie wziął za ręce i patrząc w oczy, oświadczył: „Musisz jeść więcej fasoli" – opowiada poseł, który odszedł z Klubu RP.

Aktualizacja: 24.04.2013 03:03 Publikacja: 23.04.2013 21:13

Lewicowy Palikot to nie moja bajka

Foto: ROL

Czy partia Ruch Palikota w ogóle istnieje, czy to tylko szyld sejmowego klubu?

Bartłomiej Bodio, były poseł Ruchu Palikota:

Podobno istnieje. Janusz twierdzi, że w partii jest 10 tys. ludzi.

A ilu było w pańskim regionie siedleckim?

Około 120 osób, a działających mogłem policzyć na palcach.

Jak pan trafił do Ruchu Palikota?

Spotkałem Janusza, gdy pół roku przed wyborami w 2011 r. przyjechał do Wyszkowa ze swą ekipą. Stanął na korytarzu galerii handlowej z megafonem i tak się poznaliśmy.

Od razu zaproponował panu kandydowanie?

Zostawiłem e-maila i telefon. W ten sposób wszedłem do grona założycieli partii. Potem było jeszcze kilka spotkań w mojej kawiarni w Wyszkowie i propozycja, żebym kandydował. Zdobyłem najwięcej podpisów pod swoją kandydaturą i zostałem jedynką na liście.

W mediach pojawiały się zarzuty, że kampanię w 2011 r. Palikot pokątnie finansował z pieniędzy swego stowarzyszenia, które nazywało się łudząco podobnie do partii.

Nie mam takiej wiedzy. My nic nie dostaliśmy od Ruchu Palikota na kampanię. Prowadziliśmy ją z własnej kieszeni, za śmieszne pieniądze. Z desek zbiliśmy banery, za półdarmo drukowaliśmy plakaty. Jedyne, co nam zapewnił Janusz, to sesję fotograficzną, podczas której wszyscy zrobiliśmy sobie z nim zdjęcia.

Co panu się podobało w Palikocie?

Ja jestem do szpiku liberalny pod każdym względem – i gospodarczym, i światopoglądowym. Janusz wydał mi się taki jak ja. Wielki szok przeżyłem na wieczorze wyborczym, gdy usłyszałem, że jesteśmy partią lewicową.

Nie słuchał pan, co mówił w kampanii Palikot? Domagał się choćby legalizacji marihuany.

Ja mówię: nie karzmy za marihuanę. Jestem zwolennikiem obniżenia spożycia marihuany, tylko uważam metodę przyjętą przez polskie państwo za błędną. Oddanie państwu kontroli nad tym rynkiem uporządkuje sytuację.

W kampanii Janusz Palikot ostro atakował też Kościół.

Ja nigdy nie prowadziłem ostrej walki z Kościołem. Jestem zwolennikiem świeckiego państwa. Sądzę, że Kościół nie powinien mieć przywilejów, ale nie powinien też być dyskryminowany.

Pan jest wierzący?

Janusz Palikot mi kiedyś zarzucił, że bronię Kościoła, bo jestem wierzący. Odpowiedziałem: „Janusz, ja jestem niewierzący z domu. Być może dlatego nie mam uprzedzeń wobec Kościoła.Mam choinkę na Boże Narodzenie i jajka na Wielkanoc". Lewicowcom w Ruchu Palikota brakuje umiaru. Jeśli wspieraliśmy jakąś grupę, to niekoniecznie powinniśmy walczyć z pozostałymi. Prawa dla ateistów nie oznaczają dominacji ateistów. A prawa kobiet – bardzo je popieram – nie mogą oznaczać deprecjonowania praw mężczyzn. Postulaty Ruchu są przerysowane. Bardzo mocno skręt w lewo zrobiliśmy po wyborach, taki wręcz socjalistyczny. Szefową zespołu programowego została Anna Grodzka, która optuje za rozwiązaniami bardzo lewicowymi, w tym za absolutną ochroną pracowników. Dla niej pracodawca jest z natury zły, a pracownik zawsze dobry.

Może to gra na pozyskanie elektoratu socjalnego? Kiedy Palikot był przedsiębiorcą, to nie słynął z umiłowania pracowników.

Być może. Ale dokumenty tworzyła Anka Grodzka i były prezentowane jako nasze wspólne.

Ilu posłom się nie podobało?

Na ostatnim wyjazdowym posiedzeniu klubu w Jachrance...

...była popijawa.

Właśnie nie. To plotka. Być może niektórzy chętnie by wypili, bo nastroje marne. A zatem na tym posiedzeniu wypełnialiśmy ankietę w kluczowych kwestiach – gospodarka, Kościół, emerytury, związki partnerskie, odnawialne źródła energii itd. Wyszło na to, że w klubie jest aż 60 proc. liberałów! Kiedy pokazano nam wyniki odpowiedzi na wykresie, to było widać ogromne rozwarstwienie. Niemal w każdym pytaniu najwyższe słupki były przy odpowiedziach skrajnych.

Mniejszość lewicowa zdominowała partię?

Tak zostało skonstruowane prezydium klubu – Anka Grodzka, Robert Biedroń, Andrzej Rozenek to osoby o bardzo wyrazistych lewicowych poglądach. One nadają ton partii. To zupełnie nie moja bajka.

Pozostali posłowie nie mieli wpływu na to, jakie partia ma oblicze?

Mogliśmy sobie pogadać. To wszystko. Czułem się sfrustrowany. Budziłem się rano i nie wiedziałem, czy wieczorem, idąc spać, będę liberałem czy socjalistą.

Jak w klubie przyjmowane były wyskoki Palikota w stylu „gwałcenia" wicemarszałek Nowickiej czy sugestii, iż seks z 13-latkami powinien być legalny?

Fatalnie. Często byliśmy zdumieni tymi wypowiedziami.

Odnosiliście wrażenie, że Palikot utrzymuje wciąż dawne kontakty z premierem Tuskiem i Platformą?

Tak sugerował. Ale myślę, że to nieprawda. Jego informacje z Platformy często się nie sprawdzały.

Kto w otoczeniu Palikota ma na niego największy wpływ?

Jego fascynacje często się zmieniają. Na piedestale byli i Piotr Ikonowicz, i Magdalena Środa, i Jan Hartman... Ale jeden człowiek wzbudził dużo śmiechu w klubie. To energoterapeuta Janusza, trener wschodnich technik medytacyjnych. Janusz kazał się każdemu posłowi z nim spotkać. Tłumaczył, że ten człowiek ustawił mu dietę z cyklami ćwiczeń i że poprawiło mu to samopoczucie oraz percepcję. Otrzymaliśmy różne dziwne zalecenia. Np. jednemu z posłów kazał się wykąpać w 13 kg soli.

A panu?

Mnie wziął za ręce, popatrzył mi w oczy i oświadczył: „Musisz jeść więcej fasoli".

A wśród posłów jest ktoś, kto ma wpływ na Palikota?

Myślę, że Andrzej Rozenek.

Kontakty z Urbanem i Jaruzelskim to jego pomysł?

Jestem przekonany, że tak. Ja o tym, iż nasze miejsce jest przy łóżku generała Jaruzelskiego, dowiedziałem się z telewizji.

Wtedy wszedł pan na mównicę w Sejmie i oświadczył, że pana miejsce nie jest przy jego łóżku. Ilu posłów myśli jak pan?

Odebrałem sporo sygnałów poparcia. Andrzej Rozenek tłumaczył nam, że przecież 51 proc. społeczeństwa uważa generała za autorytet. Odpowiedziałem mu, że my powinniśmy być po stronie tych 49 proc. pozostałych. Nasz elektorat to młodzi ludzie, 18–30 lat. Ci, którzy czują sentyment do PRL, to nie są nasi wyborcy.

Jako posłowie dowiadywaliście się o obliczu ideowym i pomysłach partii z mediów?

Często tak było. Wolną rękę mieliśmy za to podczas prac w komisjach. Może dlatego, że nikt w szefostwie partii nie znał się na dziedzinach, którymi się zajmowaliśmy – w moim przypadku była to infrastruktura i obronność. Do kiedy nie zacząłem kwestionować tej medialnej linii partii, wszystko było w porządku.

Odszedł pan, sprzeciwiając się głosowaniu za odwołaniem ministra transportu Sławomira Nowaka, z którym dobrze się panu współpracuje jako szefowi sejmowej podkomisji transportu lotniczego i gospodarki morskiej.

Uważam pana Sławomira Nowaka za jednego z najlepszych ministrów. Problem polegał na tym, że w obszarach, którymi ja się zajmuję, Ruch Palikota nie ma interesu politycznego, aby współpracować z rządem. W dodatku byłem coraz bardziej przytłoczony piętnem Ruchu Palikota. Rozmawiam z ekspertami o lotnictwie, restrukturyzacji LOT, o PKP i spółkach kolejowych – i wszystko jest OK, dopóki nie padnie pytanie, z jakiej jestem partii. Po mojej odpowiedzi gaśnie im uśmiech na twarzy.

Co im przeszkadza?

Ruch Palikota nie jest uważany za poważną partię. Rzeczywiście kilku posłów RP zapracowało sobie na taki odbiór. Typowy przykład to Armand Ryfiński i Wojciech Penkalski.

Penkalski to ten poseł, który siedział w więzieniu za rozbój. Ryfiński to zbrojne ramię Palikota do walki z Kościołem.

Wojtek Penkalski w swoim regionie potrafi burmistrzowi zablokować urząd. Wpada na posiedzenie rady miasta i grozi radnym. Co ja mam z tym wspólnego? Nie chcę też, żeby przylgnęła do mnie łatka polityka, który akceptuje atak wandala na obraz Matki Boskiej Częstochowskiej – tak jak Armand Ryfiński. Aby być traktowanym na serio, trzeba serio podchodzić do problemów.

Jak partia przyjęła wyrzucenie wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej za wzięcie nagrody z Prezydium Sejmu?

Posłowie mieli żal, że Wanda Nowicka nikogo nie poinformowała o nagrodzie. Ja się wstrzymałem w głosowaniu. Bywały cięższe zarzuty wobec wielu posłów Ruchu Palikota, także wobec samej Nowickiej – że była sponsorowana przez koncerny produkujące środki aborcyjne. Wtedy musieliśmy jej bronić, choć nie wiedzieliśmy, czy to prawda. Tym razem uderzenie w Nowicką uznano za dobry pomysł – w linii partii, która głosi ograniczenie przywilejów władzy. Myślę, że ta sprawa wymknęła się spod kontroli.

Jakie są dziś nastroje w klubie?

Słabo jest. Spodziewałem się drastycznej reakcji kolegów po tym, gdy zdecydowałem się odejść. Zaatakowali mnie bardzo nieliczni. A wielu wyraziło szacunek. Szliśmy do Sejmu z nadzieją na sensowną pracę. Wielu potraciło dawne życie, swoje firmy i etaty. Wszystko po to, aby stać się narzędziem, często niezrozumiałej, walki politycznej

A Palikot, jaki ma nastrój?

Janusz ma niezmienny plan. Chce być za wszelką cenę premierem. Jest przekonany, że mu się to uda.

Posłowie w to wierzą?

Na początku wierzyliśmy. A teraz wszyscy się boją, że partia znalazła się na równi pochyłej. Posłowie są przekonani, że w Europie Plus Ruch Palikota zostanie zmarginalizowany przez ludzi Kwaśniewskiego.

A jak Palikot tłumaczył wam tę współpracę z Kwaśniewskim?

Przekonywał, że to dla nas wielka szansa. W Ruchu były przecież marzenia o przejęciu władzy. Początkowo w partii była nawet wiara, że Aleksander Kwaśniewski pomoże Ruchowi. Ale już nie ma. Nie wierzą nie tylko liberałowie, ale i frakcja socjalistyczna.

Dobrze by było dla Polski, gdyby Palikot został premierem?

To mało realna wizja. Na szczęście.

—rozmawiał Andrzej Stankiewicz

Czy partia Ruch Palikota w ogóle istnieje, czy to tylko szyld sejmowego klubu?

Bartłomiej Bodio, były poseł Ruchu Palikota:

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!