Nawet do 80 proc. oszczędzają nieuczciwi pasażerowie na nielegalnych doładowaniach kart miejskich. Choć Zarząd Transportu Miejskiego zapowiada ściganie ich za ten proceder, do tej pory nawet nie powiadomił o nim policji.
– Warszawska karta miejska jest słabo zabezpieczona – mówi zaś specjalista.
Tylko jeden anonimowy sygnał
W styczniu podrożały w stolicy bilety komunikacji miejskiej. Od początku roku miesięczny bez ulg upoważniający do jazdy w I strefie w granicach stolicy kosztuje 100 zł, a 90-dniowy 250. Bilety na obie strefy są jeszcze droższe. Normalny 30-dniowy kosztuje 196, a 90-dniowy 474 zł.
Wysokie ceny otworzyły pole dla oszustów. Choć za tzw. oszustwo komputerowe grozi do pięciu lat więzienia, w Internecie pojawiły się oferty tańszego doładowania kart.
Sami pasażerowie chwalą się w sieci, że za miesięczny kontrakt płacą jedynie 30 zł, a za kwartalny 50 zł.