Nad Polską starły się wczoraj dwa fronty atmosferyczne. Ciepłe powietrze wyparł front burzowy z niemieckiej Saksonii. Przed południem strugi deszczu zalały Dolny Śląsk. Największe opady i zalania domów zanotowano w powiatach zgorzeleckim, jeleniogórskim i kamiennogórskim. – Woda spływająca z gór zalewa posesje, ale po burzy udaje się ją odpompować – mówi młodszy aspirant Wojciech Downar z wrocławskiej straży pożarnej.

W południe burze dotarły do województwa świętokrzyskiego. Największe szkody burza wyrządziła w Skarżysku-Kamiennej. Zalane zostały ulice w centrum miasta. Ogłoszono stan pogotowia przeciwpowodziowego.

Krótko po południu gwałtowna ulewa przeszła także nad Warszawą. Woda wdarła się do metra, zalewając cztery stacje – przez ponad dwie godziny metro nie kursowało. Trasa Toruńska, jedna z najważniejszych arterii stolicy, zamieniła się w jezioro. Studzienki kanalizacyjne nie były w stanie odbierać wody deszczowej. Na trasie utonęło osiem samochodów. Ludzi, którzy nimi podróżowali, musiała ewakuować straż pożarna. Wodę wypompowywano także ze szpitala położniczego przy ul. Inflanckiej.

Wieczorem burze przeszły nad Lubelszczyzną.