Nie produkujmy stypendystów ZUS

Prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego

Publikacja: 20.06.2013 04:15

Nie produkujmy stypendystów ZUS

Foto: materiały prasowe

Red

Parę miesięcy temu w Sejmie mówił pan o rewolucji w leczeniu WZW C. Jakie korzyści z punktu widzenia pacjenta przynosi nowa terapia trójlekowa?

prof. Robert Flisiak: Faktycznie to jest rewolucja, bo nie zdarzyło się w medycynie w ostatnich dziesięcioleciach, żeby skuteczność terapii na choroby przewlekłe poprawiła się z dnia na dzień aż o 70 proc. po wprowadzeniu nowej grupy leków. W Polsce tradycyjnie stało się to z opóźnieniem, zresztą  największym w Europie. Trzeba to podkreślić, bo oczywiście nasi politycy są bardzo dumni z tego, że dokonano refundacji leczenia niektórym pacjentom (zaledwie 20 proc.), ale zapominają dodać, że zrobili to jako ostatni w Europie.

Wystarczy wspomnieć, że nie tylko nasi sąsiedzi z Europy Środkowej, ale nawet Portugalia i Grecja owładnięte kryzysem szybciej i w stopniu znacznie większym niż my wprowadziły refundację terapii trójlekowej. Są to kraje, w których bardzo duży nacisk kładzie się na zaciskanie pasa i oszczędzanie, ale nawet oni wiedzą, że nie tędy droga. Przy takiej poprawie skuteczności terapii analiza farmakoekonomiczna jest jednoznaczna, a korzyści społeczne i finansowe dla państwa są tym większe, im większą grupę pacjentów taka innowacyjna terapia obejmie.

Mimo wszystko nazywa to pan „rewolucją majową"?

Tak, bo ta terapia jest nieporównywalna z innymi skokami postępu w medycynie. Skuteczność leczenia wzrasta tu aż o 70 proc. (z 40 do 75 proc.), czyli u 3/4 pacjentów jesteśmy w stanie wyeliminować zakażenie, które jest przyczyną choroby przewlekłej. Około 40 proc. pacjentów, którzy dotąd wymagali rocznej terapii, będzie mogło mieć ją skróconą do 24–28 tygodni. To bardzo istotne. Na razie dotyczy to tylko niektórych pacjentów, ale mam nadzieję, że jeśli wejdą kolejne leki, a nasi decydenci, czyli kolejno AOTM, NFZ i MZ, wykażą się większą sprawnością, porównywalną choćby do innych krajów UE, to wówczas skrócenie czasu terapii będzie jeszcze bardziej wyraźne.

Jakie korzyści z punktu widzenia klinicysty ma zastosowanie tej terapii?

Podstawowa korzyść to oferta, jaką możemy zaproponować pacjentowi. Korzyść jest taka, że u mniejszej liczby pacjentów będą się rozwijały zawansowane postaci chorób wątroby, czyli marskość i pierwotny rak wątroby, który jest obecnie najczęstszą przyczyną przeszczepów tego narządu, a więc niezwykle kosztownej procedury. Wyeliminowanie zakażenia HCV spowoduje zatem duże oszczędności.

Nasi koledzy z USA już szacują, kiedy nastąpi zmniejszenie liczby przeszczepianych wątrób i znacząca redukcja kosztów opieki nad pacjentami z chorobami wątroby.

Czyli korzyści odniosą nie tylko pacjent i lekarz, ale i społeczeństwo.

Oczywiście, przecież osoby, u których nie rozwiną się marskość wątroby ani rak wątroby będą przydatne społeczeństwu, będą pracować, a przez to również płacić państwu podatki! Jeżeli ich nie zdiagnozujemy i nie wyleczymy, to w najlepszym wypadku staną się „stypendystami" ZUS.

Jaka grupa pacjentów będzie najczęściej kierowana do leczenia terapią trójlekową?

Obserwując to, co się działo w innych krajach, w pierwszym momencie „rzucą się" na to leczenie pacjenci z zaawansowaną chorobą wątroby, bo to są chorzy, którzy nie mają nic do stracenia, przed nimi tylko ściana, dalsza progresja choroby, zagrożenie rakiem i śmiercią, a przede wszystkim to, o czym nie mówi się zwykle – znaczące pogorszenie jakości życia. Oni będą najbardziej dążyli do tego, żeby otrzymać tę terapię. To są chorzy, którzy z racji działań niepożądanych – a inhibitory proteazy niosą ze sobą większe ich ryzyko – będą wymagali dokładniejszej obserwacji, większej kontroli, częstszego kontaktu z lekarzem, nawet na telefon i e-mail.

Czy stopień zaawansowania choroby wpływa na poziom skuteczności zastosowanej terapii?

Oczywiście, zarówno w przypadku leczenia terapią dwulekową, jak i dostępnego od 1 maja leczenia terapią trójlekową skuteczność jest gorsza, ale proszę pamiętać, że mimo jej spadku wraz z nasileniem włóknienia, jeśli porównamy terapię dwu- i trójlekową, właśnie ta grupa pacjentów uzyskuje największą (5–6-krotną) poprawę wskaźnika trwałej odpowiedzi wirusologicznej oznaczającej wyleczenie!

Jakie są kryteria umożliwiające stosowanie terapii trójlekowej?

To generalnie powinny być te same kryteria, które dotyczą kwalifikacji do terapii dwulekowej pacjentów zakażonych genotypem 1 wirusa HCV. Wyłączeni mogą być pacjenci z bardzo zaawansowanym uszkodzeniem wątroby, choć w ośrodkach mających duże doświadczenie decydujemy się na podejmowanie takiego ryzyka i próbujemy leczyć również tych chorych.

Jakie są standardy leczenia WZW C w krajach UE i w Polsce?

Trzeba stanowczo odróżnić dwie sprawy: standardy w sensie rekomendacji ekspertów i akceptacji płatnika. Jeśli chodzi o tę pierwszą, śmiało możemy powiedzieć, że rekomendacje „Polskiej Grupy Ekspertów HCV" powstały jako jedne z pierwszych (wcześniej z tego, co wiem, powstały tylko francuskie). Niestety nie współgra to z zaoferowanymi nam programami terapeutycznymi.

Oczywiście większość krajów stosuje pewne ograniczenia dostępności terapii trójlekowej dla wszystkich pacjentów, ze względu na jej znaczący koszt. Ale zwykle jest to oparte na merytorycznych względach, czyli np. daje się pierwszeństwo pacjentom z najbardziej zaawansowaną chorobą, czyli zwłóknieniem wątroby na poziomie F3, F4. Natomiast nigdzie na świecie nie wprowadzono takiego kuriozum jak w Polsce, gdzie finansowanie terapii lekowej uzależniono od genotypu człowieka, co oznacza, że nie była to decyzja merytoryczna tylko pseudoekonomiczna. Mówię pseudo, bo gdyby była ekonomiczna, to musiałaby objąć wszystkich pacjentów z genotypem 1, bo dzięki temu nie rozwinęłyby się u nich ani marskość, ani rak wątroby. Co więcej, pacjenci byliby wyleczeni, płaciliby podatki i wytwarzali PKB.

Tymczasem dochodzi do absurdów, że pacjenci, w stosunku do których skuteczność leków jest udowodniona i mogłaby przynieść określone korzyści, nie będą leczeni do czasu rozwinięcia się zaawansowanego włóknienia i niepowodzenia terapii dwulekowej, której w wielu krajach już się nie stosuje w zakażeniach genotypem 1 HCV.

Parę miesięcy temu w Sejmie mówił pan o rewolucji w leczeniu WZW C. Jakie korzyści z punktu widzenia pacjenta przynosi nowa terapia trójlekowa?

prof. Robert Flisiak: Faktycznie to jest rewolucja, bo nie zdarzyło się w medycynie w ostatnich dziesięcioleciach, żeby skuteczność terapii na choroby przewlekłe poprawiła się z dnia na dzień aż o 70 proc. po wprowadzeniu nowej grupy leków. W Polsce tradycyjnie stało się to z opóźnieniem, zresztą  największym w Europie. Trzeba to podkreślić, bo oczywiście nasi politycy są bardzo dumni z tego, że dokonano refundacji leczenia niektórym pacjentom (zaledwie 20 proc.), ale zapominają dodać, że zrobili to jako ostatni w Europie.

Pozostało 89% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!