Deskorolka nie jest już zabawką

Maciek Heczko, skateboarder

Publikacja: 06.07.2013 03:02

Deskorolka nie jest już zabawką

Foto: k2o studio, Piotr Kierat Piotr Kierat

Kodeks drogowy nie kwalifikuje w żaden sposób deskorolki. Jak deskorolkarze są przyjmowani przez mieszkańców miast i służby miejskie?

Maciek Heczko:

Deskorolka to młoda dyscyplina, ale świadomość społeczna jest coraz większa. Osoby powyżej 40. roku życia ciągle myślą w kategoriach „gdzie tam stary chłop z deskorolką". Młodsza część społeczeństwa już wie, co to jest skateboarding – że to nie jest głupia zabawka dla dzieci. Ale nie oszukujmy się, ludzie wciąż niechętnie patrzą na deskorolkarzy. Policja czy straż miejska sama nie interweniuje, najpierw musi być skarga mieszkańca i bardzo często zdarza się, że służby nie wiedzą, co mają nam powiedzieć. Problem jest może w tym, że ludzie nie rozumieją, czym my się w ogóle zajmujemy.

Czym w takim razie się zajmujecie? Czym jest kultura skateboardingu?

Przede wszystkim sami skateboarderzy nie postrzegają tego jako sportu, a naszej jazdy nie traktujemy jak treningu, nawet jeśli startujemy w zawodach. Jeśli chodzi o jazdę codzienną, po prostu jeździmy na desce i robimy triki. Deskorolka wpisała się już na stałe w wizerunek miasta, chociaż same korzenie deskorolki to nie jest do końca miasto.

Skąd się wzięła deskorolka?

Zaczęło się w Stanach Zjednoczonych od pokazów jazdy na płaskich elementach. Dopiero w momencie, kiedy zostało wymyślone ollie, czyli najprostszy podskok na deskorolce, okazało się, że świetnie nadaje się ona do jazdy po ulicy, do wskakiwania na krawężniki, do robienia trików. My właśnie to robimy, korzystamy z tego, co daje nam miasto i jego infrastruktura.

Od kiedy mamy do czynienia ze skateboardingiem w Polsce?

Od początku lat 90., ale wtedy to było bardzo „partyzanckie". Często było tak, że dwóch kolegów miało jedną deskorolkę, nie było sklepów ze sprzętem. Nie było też się od kogo uczyć, nie było Internetu, więc nie było filmów deskorolkowych, a to one są odzwierciedleniem tego, co się dzieje w deskorolkowym świecie. Są rozmaite międzynarodowe zawody, ale tak naprawdę wszyscy patrzą na filmy i przejazdy danych skateboarderów umieszczane w sieci. Drugi boom deskorolkowy to lata 2000–2005, wtedy była moda na skate'ów, czyli – nie mylić ze skateboarderami – subkulturę hiphopową, chociaż to nie jest tak, że wszyscy deskorolkowcy jeżdżą w szerokich spodniach.

Jak skateboarding rozwija się w Polsce?

W tym momencie jest już kilkaset skateparków, w tym takie miejsca, którymi możemy się pochwalić w całej Europie. Na przykład w Lesznie czy Pomnik Trudu Górniczego w Katowicach, który podczas remontu został specjalnie przerobiony na skatepark. Sprzęt się świetnie sprzedaje, co świadczy o tym, że coraz więcej ludzi jeździ na desce. Skateboarding wyszedł z cienia. Mamy w Polsce duże zawody, na które przyjeżdżają też ludzie z zagranicy. Wiadomo, że jesteśmy do tyłu, za USA nawet bardzo, ale Europę doganiamy.

Kodeks drogowy nie kwalifikuje w żaden sposób deskorolki. Jak deskorolkarze są przyjmowani przez mieszkańców miast i służby miejskie?

Maciek Heczko:

Pozostało 95% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!