Polska i Czechy stoją na drodze Rosji do Europy. W jaki sposób bronić się przed próbami restauracji rosyjskiej strefy wpływów w Europie Wschodniej?
Zobaczcie, czym jest dziś NATO. Z pewnością to inna organizacja niż wtedy, gdy miała bronić Europy przed Rosjanami, inna niż ta, do której przyłączyły się Polska, Węgry i Czechy. To wciąż potężna organizacja wojskowa. Lubię Sojusz, jestem jego wielkim zwolennikiem, ale nie mam stuprocentowej pewności, że artykuł 5. Traktatu Waszyngtońskiego będzie przestrzegany przez wszystkie państwa członkowskie zawsze i bezwzględnie.
Jeśli spojrzeć na dyskusje o europejskiej strategii obronnej albo wspólnej europejskiej polityce bezpieczeństwa, to bardzo ładnie wygląda to jedynie na papierze. W praktyce jednak wspólna strategia nie istnieje. Mamy tego przykłady i to wcale nie w takiej odległej historii. Na czym więc dziś powinniśmy się oprzeć? Kraje takie jak Polska czy Czechy muszą mieć rzeczywistych partnerów, którzy mają wolę, strategię lub inne powody, by podjąć się ich wspólnej obrony. Radar tarczy antyrakietowej był symbolem amerykańskiej obecności na terytorium Czech, ale straciliśmy tę okazję. Połowa Czechów powiedziała, „wyrzućmy stąd Amerykanów", a nasi politycy nie byli ich w stanie przekonać.
Pytacie mnie panowie, czy jesteśmy już w sferze rosyjskich wpływów. Myślę, że już przegraliśmy w tej grze albo lada moment przegramy. To nie zdarzy się w ciągu pięciu lat, lecz może w ciągu 20–30 lat. Mamy teraz wyjątkowy okres 70 lat pokoju w Europie, ale nie mamy żadnej gwarancji, że kolejne 70 lat też takie będzie. Niestety, wielu ludzi myśli, że wszystko jest w porządku i będziemy mieli pokój przez następnych tysiąc lat.
Jak mawiał kiedyś marszałek Józef Piłsudski: Zawsze jesteśmy przed wojną, nigdy po.
Dokładnie tak.
Jak ważne dla bezpieczeństwa Polski i Czech są bliskie stosunki z USA?
Są kluczowe. Ktoś może powiedzieć, że to ślepa wiara w Amerykę, ale nie szkodzi. Znam ograniczenia Amerykanów, ale to ciągle kraj, który dwa razy przybył Europie na pomoc w czasie dwóch wojen światowych. Powinniśmy podtrzymywać ich zainteresowanie Europą. Plan Rosji to wyparcie Amerykanów z Europy, bo oni w Europie nie boją się nikogo. Jest tylko jeden kraj na świecie, którego nazwę, gdy się pojawia, Rosjanie traktują bardzo poważnie... No, może dwa.
—rozmawiali Marcin Mamoń i Piotr Czartowicz
Gen. Andor Sandor jest ekspertem ds. bezpieczeństwa specjalizującym się w zwalczaniu terroryzmu oraz zarządzaniu sytuacjami kryzysowymi. W latach 1991–1995 był attaché wojskowym Czech w Londynie. Od 1995 r. odpowiadał w czeskim wywiadzie wojskowym za integrację z NATO w sprawach wywiadu. W latach 2001–2002 kierował wywiadem wojskowym.