Dwie drogi po rewolucji

W Tunezji islamiści dogadują się z opozycją. W Egipcie stali się opozycją, i to spychaną do podziemia.

Publikacja: 07.10.2013 02:35

Kair. Zwolennicy obalonego islamistycznego prezydenta walczą ze zwolennikami armii

Kair. Zwolennicy obalonego islamistycznego prezydenta walczą ze zwolennikami armii

Foto: AP Photo

Wczoraj Kair szykował się do kolejnego wielkiego starcia między zwolennikami nowej władzy i stronnikami odsuniętego od niej trzy miesiące temu przez armię islamistycznego prezydenta Mohameda Mursiego.

Obawiano się powtórki najtragiczniejszych wydarzeń: z 8 lipca – gdy pod koszarami gwardii republikańskiej zginęło ponad 50 manifestantów – i 14 sierpnia, gdy podczas usuwania miasteczek namiotowych utworzonych kilka tygodni wcześniej przez zwolenników Mursiego liczba zabitych przekroczyła 630.

Wczoraj, gdy zamykaliśmy to wydanie gazety, ministerstwo zdrowia informowało o co najmniej 15 zabitych, w tym 13 w Kairze.

Agenci i spiskowcy

Atmosferę podgrzało oświadczenie władz, że ci, którzy zaprotestują przeciwko armii, będą traktowani jak „agenci obcych sił”. Pod podobnym zarzutem do więzień trafiali w ostatnich miesiącach liderzy Bractwa.

Egipska stolica wczoraj po południu była pełna mundurowych, transporterów opancerzonych, zasieki broniły dostępu do miejsc, w których zamierzali protestować zwolennicy Mursiego i Bractwa Muzułmańskiego.

A na cel głównej manifestacji wybrali centralny plac Tahrir, symbol rewolucji, która na początku 2011 roku obaliła dyktaturę Hosniego Mubaraka. Armia i nowa władza już od piątku organizowały tam pokazy i ceremonie z okazji 40. rocznicy wojny z Izraelem (zwanej październikową lub Jom Kippur). Wojny zdaniem Egipcjan zwycięskiej.

W sobotę tymczasowy prezydent Adli Mansur w wystąpieniu telewizyjnym wezwał Egipcjan, by „w każdej dzielnicy, na każdej ulicy i na każdym placu w Egipcie” świętowali rocznicę tamtego zwycięstwa, a przy okazji poparli armię.

Na placu Tahrir po południu były, jak pokazywała telewizja państwowa, tłumy wznoszące portrety najważniejszego człowieka w kraju, szefa Najwyższej Rady Sił Zbrojnych, generała Abdela Fattaha al-Sisiego.

Plac Tahrir jest symbolem rewolucji także dla islamistów, ale ukradzionej im przez „spiskowców pod wodzą generała Sisiego”.

Jak pisał portal dziennika „Al-Masri al-Jaum”, wielu zwolenników Bractwa było zdeterminowanych, by dotrzeć na plac Tahrir. Zbierali się na przedmieściach Kairu i przedzierali do centrum. Do walk doszło też w drugim co do wielkości mieście – Aleksandrii.

Bractwo Muzułmańskie, z którego wywodzi się siedzący, jak wielu islamistycznych liderów, w więzieniu Mursi, zapowiedziało, że w niedzielę pojawi się na ulicach „milion ludzi”. Ściślej wezwał do tego sojusz przeciwników zamachu stanu, w wyniku którego 3 lipca Mursi stracił urząd, ale jest on niemal tożsamy z Bractwem, bo prawie nikt w Egipcie nie waży się teraz publicznie występować przeciwko armii. Protesty miały się odbywać i pod gmachami Ministerstwa Obrony, nazywanego przez portal islamistów Ministerstwem Zamachu Stanu.

Wnioski wyciągnięte w Tunisie

Zupełnie inne nastroje panowały w Tunisie, stolicy kraju, w którym niemal trzy lata temu rozpoczęła się pierwsza rewolucja arabska. W jej wyniku 14 stycznia padła dyktatura Zina al-Abidina Ben Alego. Egipt był drugim krajem, w którym zapanowały rewolucyjne nastroje, tam dyktator Hosni Mubarak stracił władzę 11 lutego.

W Tunisie świętowano sobotnie porozumienie między rządzącymi dotąd islamistami z jednej strony a laicką opozycją i związkami zawodowymi z drugiej. Rządząca dotąd w Tunezji islamistyczna partia Nahda wyciągnęła wnioski z wydarzeń w Egipcie i wybrała drogę dialogu z laickimi przeciwnikami. Porozumienie zakładające, że Nahda z koalicjantami zrezygnuje z rządzenia za kilka tygodni, podpisały najważniejsze ugrupowania z wyjątkiem jednej z partii współrządzych. Wywodzi się z niej liberalny prezydent Moncef Marzuki, który nie tylko uczestniczył w sobotniej ceremonii, ale i poparł ustalony plan.

A przewiduje on, że w Tunezji ma teraz powstać rząd bezpartyjnych fachowców, który poprowadzi kraj do nowych wolnych wyborów. Po drodze trzeba jeszcze zakończyć prace nad nową konstytucją i wybrać niezależną komisję wyborczą.

– Za sześć miesięcy to powinno być gotowe – uważa Ahmed Abderrauf Unajes, emerytowany dyplomata, który był ministrem spraw zagranicznych w rządzie tymczasowym w 2011 roku, zaraz po obaleniu Ben Alego.

Jak powiedział „Rz” Unajes, wydarzenia w Tunezji i Egipcie nie są do końca porównywalne: – Tam jest jeden arbiter: armia. U nas armia, choć silna, zgodnie z tradycją trzyma się z boku, dlatego partie muszą szukać kompromisu, co jest trudniejsze.

Tunezja przypomina Egipt pod innym względem. Do islamistów podobnie podchodzą tam przedstawiciele wielkomiejskich elit. O rządach Nahdy można usłyszeć to, co w Kairze prozachodnia klasa średnia mówiła o władzy Bractwa Muzułmańskiego.

– Nahda nie radziła sobie w niczym. Był bałagan, było brudno. Wszystko drożało. Tak naprawdę to islamiści nawet nie interesowali się religią, tylko pieniędzmi i stanowiskami. Nie zabraniali picia alkoholu, nie ingerowali w to, jak się ubieramy – powiedział mi biznesmen z Tunisu.

Tunezja pod władzą islamistów doświadczyła też dwóch zabójstw politycznych. W lutym zginął od strzałów przed własnym domem Szokri Belaid, a w lipcu, w podobny sposób, Mohamed Brahmi. Obaj byli liderami ugrupowań skrajnie lewicowych. Opozycja oskarżyła Nahdę, że poza wybrańcami nie umie chronić obywateli. I że w meczetach i na ulicach radykałowie nawołują do zabijania wrogów politycznych.

Teraz razem próbują wyprowadzić kraj z kryzysu.

Wczoraj Kair szykował się do kolejnego wielkiego starcia między zwolennikami nowej władzy i stronnikami odsuniętego od niej trzy miesiące temu przez armię islamistycznego prezydenta Mohameda Mursiego.

Obawiano się powtórki najtragiczniejszych wydarzeń: z 8 lipca – gdy pod koszarami gwardii republikańskiej zginęło ponad 50 manifestantów – i 14 sierpnia, gdy podczas usuwania miasteczek namiotowych utworzonych kilka tygodni wcześniej przez zwolenników Mursiego liczba zabitych przekroczyła 630.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!