Pierwszy raport powstał już pod koniec 1992 r. Mazowiecki opisywał w nim czystki etniczne wśród Muzułmanów i Chorwatów, a także ucieczki Serbów z Chorwacji. W kolejnych znalazły się m.in. opisy egzekucji zbiorowych, także kobiet i dzieci, czy masakry w Srebrenicy. Mazowiecki nagłaśniał swoje raporty za pośrednictwem mediów, co było sporym zaskoczeniem dla ONZ.
Ostatecznie zrezygnował z misji na znak protestu przeciwko bezsilności wspólnoty międzynarodowej wobec zbrodni popełnianych na terenie byłej Jugosławii. Był jedynym wysokim funkcjonariuszem ONZ, który podał się do dymisji.
– Żegnamy lidera historycznych zmian, jednego z najwybitniejszych polskich polityków XX wieku i bardzo dobrego człowieka – mówił wczoraj premier Donald Tusk.
Uruchomił zmiany w Europie Wschodniej
Jan Krzysztof Bielecki, drugi niekomunistyczny premier RP
Tadeusza Mazowieckiego poznałem z bliska w czasie strajków w 1980, a później w 1988 roku. Widywałem go w telewizji i klubie parlamentarnym, do którego przychodził jako kandydat na premiera. Bliżej poznaliśmy się po wyborach w 1991 roku, spotkaliśmy się w ławach i zaczęliśmy współpracować w grupie znanej jako mała koalicja. Jaki był? Przede wszystkim był osobą, która umiała wspaniale odróżnić rację stanu od animozji, których mieliśmy pełno w tym okresie. Był przekonany, że trzeba zawsze znaleźć dobre rozwiązanie dla Polski. To tyle w skali makro. W skali mikro był osobą, która miała specyficzne poczucie humoru. Akceptował niefrasobliwy sposób wypowiadania się, wynikający choćby z tego, że byliśmy ponad dwadzieścia lat młodsi. W 1991 roku zastąpiłem Mazowieckiego na stanowisku premiera, co było dla mnie sytuacją arcytrudną. Lech Wałęsa chciał, by Mazowiecki kontynuował swoją misję, jednak on odmówił. W tej kruchej ciągłości rządzenia wprowadzało to kolejną niepewność. Z drugiej strony oczekiwania na zmianę były dosyć duże. To był trudny okres, gdy staraliśmy się wykorzystać najlepsze osiągnięcia i najlepszych ludzi z rządu Mazowieckiego do swojej pracy. Samo przekazanie władzy miało szorstki charakter. Co polegało na tym, że przekazania nie było. Mimo to później, zawsze gdy trzeba było usiąść przy jednym stole, było to możliwe. Można powiedzieć, że zaprzyjaźniliśmy się nawet w latach 90. w trakcie wspólnej pracy w Unii Wolności. Choć przydarzył się nam kolejny konflikt w 2001 roku, gdy postanowiłem opuścić UW, po upływie jakiegoś czasu znowu mogłem z nim rozmawiać o wszystkich ważnych sprawach dla Polski. Gdy spoglądam na osiągnięcia Tadeusza Mazowieckiego, największym sukcesem jest to, że powstanie jego rządu uruchomiło reakcję łańcuchową prowadzącą do wielkiej zmiany w całej Europie Wschodniej. To najważniejsza prawda, którą musimy dzień i noc powtarzać, bo inaczej za parę lat okaże się, że transformacja była możliwa, bo ktoś obalił mur berliński. Tymczasem udana transformacja to rzecz do zapisania w życiorysie Tadeusza Mazowieckiego. Z kolei będąc specjalnym sprawozdawcą Komisji Praw Człowieka ONZ w byłej Jugosławii pokazał, że nie jest przyspawany do stanowiska, podobnie jak w polskiej polityce. Gdy widział, że sprawy nie idą według jego zasad, potrafił powiedzieć „nie".
—not. wef