Adam Bodnar: Policja wciąż się nie wytłumaczyła

Repolonizacja mediów może prowadzić do ograniczenia konstytucyjnej wolności słowa w Polsce - mówi dr hab. Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich.

Aktualizacja: 24.06.2019 08:31 Publikacja: 23.06.2019 19:18

Nie jestem od tego, żeby kandydować w wyborach, ani nie jestem sprzedawcą lodów, którego wszyscy maj

Nie jestem od tego, żeby kandydować w wyborach, ani nie jestem sprzedawcą lodów, którego wszyscy mają lubić

Foto: rp.pl

Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich przygotowało raport o stanie przestrzegania praw i wolności człowieka i obywatela w 2018 r. W zeszłym roku ludzie zgłosili się do RPO 57 tys. razy, czyli o 5 tys. razy więcej niż w 2017 r. A jak wygląda stan przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela w roku 2019?

Zależy gdzie ucho przyłożyć. Jeżeli chodzi o kwestie poszanowania praw socjalnych, to co do zasady, oczywiście dzięki wzrostowi gospodarczemu i tzw. transferom socjalnym poprawia się sytuacja w wielu obszarach życia. Wciąż jednak tam, gdzie to dotyka grup, do których - można powiedzieć - należałoby przyłożyć bardziej delikatną miarę, takich do których należałoby wszystko odważyć łyżeczką od herbaty, to nagle się okazuje, że nawet w sferze praw socjalnych nie działa to tak jak trzeba. To są kwestie dotyczące faktycznej efektywności w sytuacjach nadużywania pozycji pracodawcy w stosunku do pracownika. Jeżeli chodzi o wolności i prawa polityczne, to jest zdecydowanie gorzej niż było wcześniej, a co więcej szwankują mechanizmy ochrony praw, czyli mechanizmy ochrony praworządności: Trybunał Konstytucyjny, sądownictwo, prokuratura. To wszystko wpływa na ogólny poziom przestrzegania praw człowieka.

W zeszłym roku było do pana kierowanych znacznie więcej próśb niż w latach poprzednich. O ile więcej?

O kilka tysięcy wzrosło, jest mniej więcej 27 tysięcy nowych spraw, które są kierowane do biura rzecznika. Podam jeden przykład, wprowadzenie ustawą o Sądzie Najwyższym skargi nadzwyczajnej spowodowało, że dostałem 4 tysiące wniosków od momentu wejścia w życie ustawy, do zeszłego miesiąca było mniej więcej 4 tysiące wniosków - to jest każda kolejna sprawa którą trzeba się zająć. Są pewne sprawy, które generują powtarzalne skargi np. umieszczenie w paszportach hasła czyli obok twarzy słów, Bóg- Honor- Ojczyzna, spowodowało ponad tysiąc skarg, które trafiły do biura rzecznika. Jeżeli pojawiają się różne problemy ze zgromadzeniami to też pojawia się masowa korespondencja, są sprawy związane z ustawą represyjną z 16 grudnia 2016 roku, czyli tzw. ustawą dezubekizacyjną, których też jest bardzo dużo, a i tak mam wrażenie, że nie wszystkie osoby które mogłyby się poskarżyć, zrobiły to. Tych spraw jest cały czas sporo i są to zarówno historie stare, systemowe od lat, czyli dostęp do mieszkań i różnego rodzaju świadczenia socjalne, przeliczanie emerytur, kwestie związane z działkowcami, i historie nowe - związane z nowymi ustawami.

Czytaj także: Kto szczuje na Bodnara
                      Rzecznik to nie aktywista

Na wszystkie sprawy ma pan czas odpowiadać?

Zawsze jest mylne wrażenie, że to rzecznik sam odpowiada, ale osobiście nie jestem w stanie się zająć wszystkimi sprawami, w biurze pracuje około 300 osób, większość to prawnicy. Są pewne działy, w których mamy najzwyczajniej w świecie zaległości, sprawy karne szczególnie, ponieważ tam właśnie ludzie piszą nie tylko wnioski o kasację, nie tylko prośby, żeby się przyjrzeć jakiejś sprawie prowadzonej przez prokuraturę, ale także piszą wnioski o skargi nadzwyczajne. Zespół cywilny jest też dość obciążony, tam mam nie tylko problem z napływem spraw, ale z tym, że ludzie odchodzą. Niestety, pomimo moich próśb od kilku lat nie dostaję dodatkowych etatów o które proszę. Sejm, w zeszłym roku - było to dla mnie szczególnie przykre – zdecydował, że prokuratura dostała dodatkowe etaty na zajmowanie się skargą nadzwyczajną, a Rzecznik Praw Obywatelskich ani etatu. Prosiłem premiera o środki z rezerwy budżetowej, pisałem pisma do ministerstwa finansów, wszystko na nic.

Jeżeli tych próśb było 57 tysięcy, a w zeszłym roku o 5 tysięcy więcej, to trudno sobie wyobrazić, żeby przy zespole 300 osób mógł pan sobie ze wszystkim poradzić.

Staram się grać tym co mam, apelować do sumień moich współpracowników, do ich maksymalnych zdolności prawniczych, do tego, aby maksymalnie strategicznie podchodzić do niektórych spraw i w ten sposób działać na rzecz praw i wolności obywatelskiej.

Jak z tymi wolnościami i prawami obywatelskimi w zeszłym roku było, jakie wnioski można wyciągnąć, czy pogorszyła się sytuacja, czy praworządność w Polsce jest na lepszym poziomie?

Moim zdaniem, i to jest wniosek z tego raportu, jednak się pogorszyła, cała dyskusja na temat praworządności powoduje zagrożenie dla naszych praw. Wystarczy spojrzeć na statystyki Trybunału Konstytucyjnego o ile mniej tych spraw Trybunał rozpatruje. Jak wątpliwa jest obecnie niezależność Trybunału Konstytucyjnego, jeżeli nie mamy do czynienia z niezależnym Trybunałem, to zaczynamy myśleć, w jaki sposób w ogóle możemy inaczej chronić nasze prawa. Pojawiają się sądy powszechne, które mogą bezpośrednio stosować konstytucję oraz możliwości odwoływania się poprzez pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ciekawe jest to, że jak się spojrzy na obecne trendy, to Trybunał Sprawiedliwości Unii, wydaje się dla prawników bardziej naturalnym mechanizmem ochrony praw niż nasz własny Trybunał Konstytucyjny. Jeżeli chodzi o sądownictwo, to oczywiście możemy liczyć na bezpośrednie stosowanie Konstytucji, na pewną odwagę sędziów w progresywnym podejściu do ochrony praw i wolności obywatelskich, ale jeżeli słyszymy, że sędzia Biliński, który słynął z mocnego podejścia konstytucyjnego do wolności zgromadzeń, jest teraz przesuwany z działu karnego do wydziału rodzinnego, to jest to tylko jeden z przykładów, co się może dziać z osobami, które oferują konstytucyjne podejście do praw i wolności. Prokuratura jest potężnym problemem, gdyż nie jest to tylko kwestia połączenia stanowisk, ale to, że Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny, ma cały szereg mechanizmów wpływania na każde śledztwo, ale także dyscyplinowania prokuratorów, tworzenia bardzo ścisłej hierarchicznej struktury, co ma negatywne konsekwencje dla ochrony praw i wolności. W pewnych sytuacjach, gdzie spodziewalibyśmy się aktywności ze strony prokuratury to tej aktywności nie ma, a czasami - kiedy to dotyczy wrogów - to ta aktywność jest trochę nadmierna.

A czy pańska aktywność nie jest nadmierna? Dlaczego pan staje w obronie bandyty, jak mówią politycy PiS-u, jest pan „rzecznikiem bandytów"?

To są bardzo przykre słowa, bo nazwanie w taki sposób rzecznika ma na celu nic innego jak dyskredytacje, poniżenie i doprowadzenie do tego, aby wylała się na mnie fala hejtu. Co z zresztą obserwuję od wczoraj, nie pierwszy i nie ostatni raz. Już wcześniej byłem „rzecznikiem mafii reprywatyzacyjnej'', byłem „rzecznikiem Ubeków'', "rzecznikiem LGBT'', „dewiantów'' itd.

Może rzeczywiście warto zająć się jedną z tych spraw, które do pana napływają, a nie kwestią zwyrodnialca, który prawdopodobnie zamordował 10 letnie dziecko.

To prawdopodobnie, czy zwyrodnialca?

Przyznał się do winy.

Czy wiemy w jakich okolicznościach się przyznał, czy na pewno temu towarzyszyły wszystkie gwarancje procesowe, jak się przyznawał? Nieraz mieliśmy sytuacje, kiedy ludzie się przyznawali a później się jednak wycofywali, mówiąc, że przyznali się np. pod przymusem.

W tej sytuacji tak może być?

Nie wiem, od tego są właśnie gwarancje procesowe i od tego jest później sąd, żeby to wszystko wyjaśnił, od tego jest prawo do obrony. Dlaczego się zajmuje tą sprawą? Jednym z zadań Rzecznika Praw Obywatelskich jest pełnienie funkcji tzw. Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur Nieludzkiego i Poniżającego Traktowania, nazwa bardzo skomplikowana, ale wynika to z tego, że Polska jakiś czas temu ratyfikowała protokół dodatkowy do konwencji ONZ o zakazie tortur. To oznacza, że zgodnie z taką konwencją w Polsce musi być ustanowiony zespół ludzi, którzy stale monitorują warunki w miejscach pozbawienia wolności. Cały czas kształtują kulturę i podejście do kwestii, które mogą stanowić naruszenie zasady zakazu tortur i nieludzkiego i poniżającego traktowania. Ten mechanizm co roku odwiedza około 100 miejsc pozbawienia wolności, czyli ludzie z mojego zespołu odwiedzają różne miejsca pozbawiania wolności i sprawdzają jakie są standardy. Jeżeli są sytuacje, które są istotne z punktu widzenia debaty publicznej, to z samej tej konwencji wynika, że należy wtedy reagować i wydawać stanowisko. I takie stanowisko na bazie obserwacji wydaliśmy, uznając, że musimy w tej sprawie zabrać głos. Jest to normalna praca Rzecznika Praw Obywatelskich w ramach tego mechanizmu, to nie jest tak, że szukam na siłę uwagi mediów, po prostu staram się każdego dnia wykonywać swoją pracę.

Rzecznik Policji powiedział wprost, że powinien pan złożyć kondolencje rodzicom dziecka i podziękować policji, a tymczasem atakuje pan policjantów, dlaczego?

Absolutnie doceniam pracę policji, jeżeli chodzi o skuteczność zatrzymywania osób podejrzewanych o popełnienie przestępstwa, to jest ich praca i należą im się brawa, że to robią. Natomiast powinni przestrzegać zasad dotyczących metod zatrzymania, dotyczących tego w jaki sposób osoby są przesłuchiwane, czy jest zapewnione prawo do obrony.

Według pana, w tym przypadku zasady zostały naruszone?

Tego dotyczy oświadczenie. Nie rozumiem sytuacji, i z tego policja cały czas się nie wytłumaczyła, dlaczego wyciekły nagrania, w jaki sposób ta osoba była przesłuchiwana, czemu to miało służyć, pokazujemy publiczności jak człowiek w bieliźnie siedzi skuty. Co to ma wspólnego ze standardami praw człowieka, każda osoba nawet osoba podejrzewana o tak okropne zbrodnie ma prawo do poszanowania pewnych podstawowych gwarancji, tylko o tym jest oświadczenie. To nie jest oświadczenie, które broni człowieka jeżeli chodzi o czyny, od tego jest obrońca, żeby go bronił i sąd będzie musiał sprawę ocenić. Jestem od tego, żeby w takich sytuacjach nawet trudnych, upominać się o przestrzeganie podstawowych praw proceduralnych.

Upomina się pan o to, że został skuty kajdankami. Niektórzy mówią, że panu przeszkadzają te kajdanki, to że w ogóle zostały założone.

Mamy różnego rodzaju kajdanki, np. przy sprawie Władysława Frasyniuka, czy w ogóle należało zakładać kajdanki, a jeżeli już to czy z przodu czy z tyłu? Tu nie mamy dyskusji czy z przodu, czy z tyłu, tylko mamy od czynienia z kajdankami zespolonymi, czyli kajdanki które zakłada się zarówno na nogi jak i na ręce, które uniemożliwiają praktycznie jakikolwiek ruch. Mamy do czynienia z osobą, która nie jest ubrana w sposób, który odpowiadałby normalnym relacjom z organami władzy i mamy do czynienia z tym, że upubliczniane są później zdjęcia z tego sposobu zatrzymania. To wszystko musi budzić zastanowienie i musi budzić reakcję jaką właśnie jest poszanowanie tych praw.

Mam wrażenie, że do momentu pańskiego oświadczenia nie budziło to publicznej reakcji, zastanowienia i oburzenia.

Akurat Fundacja Helsińska jeszcze przede mną wydała oświadczenie w tej sprawie, przede mną dostawałem też sygnały od wielu osób, które od lat się zajmują tego typu problematyką. Między innymi od pana profesora Zbigniewa Lasocika.

Bogusław Sonik napisał na Twitterze: „Kiedy funkcjonariusze ABW pozwolili wejść do łazienki zatrzymanej, wiemy jak to się skończyło". Miał na myśli Barbrę Blidę. Może tutaj tego typu środki były jak najbardziej wskazane, bo ten człowiek działał wcześniej agresywnie, wiemy jak to się skończyło: z użyciem niebezpiecznych przedmiotów. Nie ma pan wrażenia, że to może pan popełnił błąd w tym oświadczeniu?

Nie, będę tego oświadczenia bronił, jak również profesjonalizmu moich współpracowników, ekspertów, którzy przygotowują oświadczenia i nad którymi zawsze razem pracujemy.

Nie wyszedł pan przez szereg, nie ma pan poczucia, że społeczeństwo nie jest po pańskiej stronie, tak jak i emocje społeczne?

Rzecznik Praw Obywatelskich nie może się kierować emocjami społecznymi, myślę, że to rzecz podstawowa. Nie jestem od tego, żeby kandydować w jakichś wyborach, czy kandydować w wyborach na miss, nie jestem sprzedawcą lodów którego mają wszyscy lubić i cieszyć się jakie świetne lody sprzedaje, szczególnie w upale. Jestem od tego, aby się upominać o prawa najsłabszych, tych najbardziej pognębionych, tych którzy nie mają innej instytucji, która by się o nich w takich sytuacjach upomniała. Proszę zauważyć jak wielką mieliśmy dyskusję w Polsce na temat sprawy pana Tomasza Komendy, na temat poszanowania jego praw, na temat zasady domniemania niewinności, na temat tego co się działo z nim w celi i jak wiele było oburzenia. Dlaczego teraz nie stosujemy tych samych standardów w sytuacji w której mamy do czynienia z osoba która jest zatrzymana? Nie twierdzę, że ta osoba jest niewinna, bo nie mam faktów ku temu, ale chodzi mi o to, że niezależnie od sytuacji i kogo to dotyczy, czy to będzie biznesmen, czy osoba podejrzewana o poważne przestępstwa, zawsze musimy stosować ten sam minimalny standard postępowania z każdą osobą. Standard, który szanuje godność tej osoby i bardzo mnie cieszy, że zrozumiał to pan Tomasz Terlikowski i bardzo mnie poparł w tym stanowisku z którym zazwyczaj jesteśmy po przeciwnych stronach, jeżeli chodzi o różne kwestie ideowe.

W TVP i w TVP info można usłyszeć, że broni pan bandytów, również pojawił się w wiadomościach materiał atakujący pańską rodzinę.

Myślę, że to co dla mnie najbardziej jest interesujące, jeżeli chodzi o moje relacje z TVP, to, że wygrałem niedawno proces przed sądem pierwszej instancji, dostałem wyrok z uzasadnieniem, wyrok bardzo ciekawy analizujący to dlaczego wypowiadając się raz na temat TVP działałem w granicach wolności słowa. Wydaje mi się, że to wyrok, który wzmacnia pozycję urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich. Być może TVP nie jest w stanie przeżyć tego, że przegrało proces.

Będzie kolejny proces po wczorajszym materiale wiadomości?

Nie wiem, zastanowię się nad tym.

Patryk Jaki mówi, że kompromituje się pan po raz kolejny. Żałuje pan swojego stanowiska?

Jeżeli miałbym jeszcze raz je wydać, to bym się dokładnie w ten sam sposób podpisał. Pan Patryk Jaki ma dziwną tendencję do tego aby używać jakichś strasznie mocnych słów, pamiętam, że w kontekście Komisji Reprywatyzacyjnej też wzywał do dymisji, nie wiem skąd te emocje u pana ministra Jakiego.

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta na Twitterze również pokazał inny przypadek podobnie skutego zatrzymanego, pan się zajmuje również innymi przypadkami tak skutych osób, czy to jest jednostkowy przypadek?

Tego przypadku nie znam, będziemy musieli się mu przyjrzeć na czym to polega i czy to było rzeczywiście w tej sprawie konieczne. Jeżeli ten człowiek by się do nas zwrócił lub złożyłby zażalenie do sądu, to pamiętajmy, że sąd ma prawo do oceny sposobu zatrzymania. Mnie niepokoi inna rzecz, każda interwencja jest interpretowana w taki sposób mnie więcej: Co pan zrobił kiedy, albo jest pokazywany inny przypadek. Nawet raz na Twitterze zażartowałem, że nie jestem Avengeresem, żeby wszystko wiedzieć co się dzieje i od razu na wszystko reagować. Jeżeli sprawa jest nabrzmiała, głośna itd. i sprawa budzi wątpliwości, to zazwyczaj podejmujemy ją z urzędu, ale nie jest tak, że mamy skan w oczach i wiemy wszystko, co się w całej Polsce dzieje. Najwięcej spraw podejmujemy w wyniku skarg składanych przez obywateli.

Poda się pan do dymisji?

Cały czas podkreślam, do końca kadencji mam rok i dwa miesiące.

I wypełni pan tą kadencję?

Tak przysięgałem, do końca będę pełnił tę kadencję Rzecznika Praw Obywatelskich.

Czy będzie pan kandydował w wyborach prezydenckich?

Nie mam planów politycznych. Rzecznik Praw Obywatelskich powinien do końca kadencji wypełniać swój urząd, a na rozmowy o tym co dalej, przyjdzie czas we wrześniu 2020 roku.

Rzecznik Praw Dziecko wydał opinię na temat klapsów, jak pan uważa, ma rację, nie ma racji, klapsy to nie jest bicie dzieci?

To jest bicie dzieci i nie ma racji. Uważam, że Rzecznik Praw Dziecka jest od tego, żeby cały czas bezwzględnie przypominać o tym, że zakaz fizycznej przemocy ma charakter bezwzględny. Nie może nawet w sposób publicystyczny puszczać oka do - być może sowich - sympatyków. Klaps jest zagrożeniem nie tylko z powodu tego, że jest przemocą, ale także dlatego, że ma symboliczny charakter - poniżający w stosunku do dzieci. Są badania naukowe wskazujące, że obniża on znacząco poczucie wartości u dzieci. Wreszcie najważniejsza rzecz, czyli jak odróżnić jeden klaps od większej liczby klapsów, czy ten klaps ma być codziennie, czy co dwie godziny, czy co tydzień, czy co miesiąc?

Rzecznik Praw Dziecka zaprzeczył słowom w swojej roli?

Nie wiem czy zaprzeczył. Uważam, że co innego, jak tego typu słowa wypowiadają politycy, np. Tadeusz Cymański miał takie wypowiedzi, a co innego jak Rzecznik Praw Dziecka, który nie może tworzyć atmosfery przyzwolenia dla przemocy wobec dzieci, a klaps jest przemocą.

Szkodliwa wypowiedź?

Tak.

Repolonizacja mediów, Jarosław Gowin przypomniał, że PiS chce wrócić do repolonizacji mediów. Media nie mogą być w Polsce w rękach zagranicznych podmiotów, to może być jakieś naruszenie praw obywatelskich?

Nie wiem czy pan redaktor pamięta, miałem taki tweet o Elizie Michalik.

Tak również został pan zaatakowany, łatwiej wymienić tweety za które nie został pan zaatakowany niż te, za które został pan zaatakowany. Sam pan wywołuje takie tematy.

Podjęliśmy interwencję w kontekście pociągów do Kostrzyna, napisałem tweeta na ten temat, że podjęliśmy taką interwencję. Wysłałem pismo do prezesa urzędu transportu kolejowego, prezes urzędu się nawet ze mną zgodził, później się premier zgodził, bo premier jednak uznał, że cała historia nie powinna mieć miejsca. W międzyczasie na mnie wylało się wiadro hejtu, dlaczego w ogóle zajmuje się tą sprawą, później pojawił się dobry premier, który rozwiązał sytuację. Obawiam się tego, że tego typu rozwiązania, czyli albo repolonizacja mediów, albo kwestia wprowadzenia horyzontalnych ograniczeń, jeżeli chodzi o własność mediów, czyli, że jeden właściciel może posiadać tylko jeden typ mediów, spowoduje zagrożenie dla wolności funkcjonowania mediów i dla realizmu debaty w Polsce. Jeżeli słyszę takie hasła, to przypominają mi się Węgry i sukcesywne wykupywanie różnych mediów przez biznesmenów, którzy byli związani z Viktorem Orbánem.

Jako Rzecznik Praw Obywatelskich, będzie pan interweniował w sprawie repolonizacji, będzie chciał pan jakichś informacji ze strony polityków władzy?

Zastanowię się nad tym co można by zrobić, wydaje mi się, że na pewno ta zapowiedź powinna być przedmiotem refleksji specjalnego sprawozdawcy OBWE do spraw wolności mediów, to jest taki specjalny urzędnik Harlem Désir, który się tymi sprawami zajmuje, wydaje mi się, że on się powinien temu przyjrzeć. Wolność mediów ma też wpływ na kwestie wyborcze, jeżeli znowu spojrzymy na Węgry, jak OBWE przygotowywało swój raport dotyczący wyborów na Węgrzech w 2018 roku, to wnioskiem z tego raportu było to, że sam dzień wyborów przebiegł dobrze - nie było większych zastrzeżeń, ale były gigantyczne zastrzeżenia odnośnie tego co było wcześniej, czyli finansowanie kampanii wyborczej, udział mediów w kampanii. To są rzeczy, które zagrażają w sposób bezpośredni jakości naszej demokracji, jakości naszej debaty publicznej i powinny być przedmiotem poważnego zastanowienia się i krytyki.

Również zainteresowania Rzecznika Praw Obywatelskich?

Art. 54 konstytucji, który mówi o wolności słowa, to jest w rozdziale o prawach i wolnościach obywatelskich.

Repolonizacja narusza wolność słowa?

Uważam, że ograniczenia, które mogą prowadzić do ograniczenia wolności mediów, mogą być sprzeczne z art. 54 konstytucji.

Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich przygotowało raport o stanie przestrzegania praw i wolności człowieka i obywatela w 2018 r. W zeszłym roku ludzie zgłosili się do RPO 57 tys. razy, czyli o 5 tys. razy więcej niż w 2017 r. A jak wygląda stan przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela w roku 2019?

Zależy gdzie ucho przyłożyć. Jeżeli chodzi o kwestie poszanowania praw socjalnych, to co do zasady, oczywiście dzięki wzrostowi gospodarczemu i tzw. transferom socjalnym poprawia się sytuacja w wielu obszarach życia. Wciąż jednak tam, gdzie to dotyka grup, do których - można powiedzieć - należałoby przyłożyć bardziej delikatną miarę, takich do których należałoby wszystko odważyć łyżeczką od herbaty, to nagle się okazuje, że nawet w sferze praw socjalnych nie działa to tak jak trzeba. To są kwestie dotyczące faktycznej efektywności w sytuacjach nadużywania pozycji pracodawcy w stosunku do pracownika. Jeżeli chodzi o wolności i prawa polityczne, to jest zdecydowanie gorzej niż było wcześniej, a co więcej szwankują mechanizmy ochrony praw, czyli mechanizmy ochrony praworządności: Trybunał Konstytucyjny, sądownictwo, prokuratura. To wszystko wpływa na ogólny poziom przestrzegania praw człowieka.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać