Emerytowani mundurowi – z policji, straży pożarnej, służb celnych, wojska, a także służb specjalnych – zjadą dzisiaj do Sejmu na zaproszenie SLD, by przedstawić swoje problemy – dowiedziała się „Rz".
Gośćmi SLD będą m.in.: generał Franciszek Puchała, szef Związku Żołnierzy Wojska Polskiego, który kształcił się w Związku Radzieckim, czy generał Marek Dukaczewski, były szef Wojskowych Służb Informacyjnych, obecnie szef Stowarzyszenia Sowa skupiającego m.in. byłych funkcjonariuszy WSI.
Poseł SLD Stanisław Wziątek tłumaczy „Rz", że jego partia zaprosiła emerytowanych mundurowych, bo zamierza z nimi stale współpracować. – Oni mają wiele problemów, a SLD zawsze starał się bronić interesów tych grup społecznych, dlatego nam ufają – mówi.
Jakie to problemy? Na przykład obniżenie emerytur byłym funkcjonariuszom UB i SB na mocy ustawy dezubekizacyjnej albo likwidacja WSI czy obniżka zasiłków chorobowych dla funkcjonariuszy służb mundurowych do 80 proc. pensji, czyli do wysokości, jaka obowiązuje pozostałych pracowników. Wziątek krytykuje każdą z tych decyzji. – Proces likwidacji WSI i raport Antoniego Macierewicza narobiły wiele szkód – wylicza poseł SLD. – Na obniżkę zasiłków chorobowych obecnych mundurowych się nie godzimy, bo funkcjonariuszowi zranionemu na służbie należy się pełna pensja na chorobowym.
Wziątek krytykuje nawet ustawę dezubekizacyjną, bo – jak mówi – wprowadziła odpowiedzialność zbiorową. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu odmówił jednak rozpatrzenia skargi ponad 1600 byłych funkcjonariuszy, którzy czuli się poszkodowani decyzją polskiego Sejmu. Sędziowie uznali, że byli pracownicy aparatu bezpieczeństwa mają środki do życia, a obniżka jest uzasadniona, bo pracowali dla służb, które powstały po to, by łamać prawa człowieka. SLD ma najwyraźniej inne zdanie na ten temat.