Świat oburzony na Kreml

W piątym dniu ?od zestrzelenia samolotu separatyści wciąż ograniczają dostęp do miejsca katastrofy.

Publikacja: 22.07.2014 02:00

Dźwigi podnoszą ciężkie elementy wraku samolotu. Na niektórych z nich wyraźnie widać ślady uderzenia

Dźwigi podnoszą ciężkie elementy wraku samolotu. Na niektórych z nich wyraźnie widać ślady uderzenia pocisku

Foto: EPA, Igor Kovalenko Igor Kovalenko

Najpierw był szok, potem nadzieja na współpracę ze strony Rosji, ale teraz światowych przywódców łączy już tylko jedno uczucie: oburzenie na Kreml i sponsorowanych przez niego rebeliantów za zacieranie dowodów zbrodni.

– To jest zachowanie, dla którego nie ma miejsca we wspólnocie narodów. Co oni chcą ukryć? – mówił w specjalnym wystąpieniu Barack Obama. A jego sekretarz stanu John Kerry, nie dbając dłużej o dyplomatyczny język, dodał:

– Pijani separatyści rzucają ciała na ciężarówki i wywożą je z terenu wypadku. To, co się tam dzieje, jest po prostu groteskowe i całkowicie sprzeczne ze wszystkim, co obiecywał prezydent Putin.

Bajzel absolutny

Premier Australii Tony Abbott, którego kraj stracił w katastrofie 27 obywateli, poszedł jeszcze dalej.

– Bajzel jest absolutny. To wygląda na sprzątanie ogródka, a nie śledztwo prokuratorskie. Biorąc pod uwagę niemal pewną odpowiedzialność popieranych przez Rosjan rebeliantów za strącenie samolotu, utrzymanie przez tych ludzi kontroli nad miejscem wypadku jest porównywalne do pozostawienia kryminalistom kontroli nad miejscem zbrodni – oświadczył szef australijskiego rządu.

Do poniedziałku udało się odnaleźć 282 ciała i 87 ich fragmentów. W samolocie Malaysia Airlines podróżowało 298 osób, jednak zdaniem ekspertów zwłoki tych pasażerów, którzy znajdowali się bezpośrednio przy miejscu trafienia rakiety oraz silników, mogły zostać całkowicie zwęglone.

Znalezienie ciał nie jest łatwe, bo zostały one rozrzucone w promieniu wielu kilometrów. Przede wszystkim jednak uzbrojeni w karabiny maszynowe rebelianci nie dopuścili do miejsca tragedii profesjonalnych, zagranicznych ekspertów. Pod ich okiem ofiar szukali górnicy z trzech sąsiednich kopalń i ludność z okolicznych wiosek. Jak opisuje znajdujący się na miejscu dziennikarz „New York Timesa", nieprzeszkoleni ludzie gołymi rękami zbierają szczątki maszyny, a w polu pszenicy szukają ciał ofiar, wbijając w ziemię zwykłe kije. Gdy w okolice wioski Hrabowe dotarła ekipa telewizyjna BBC, ludzie przynosili dziennikarzom dokumenty ofiar. Zdaniem prezydenta Petra Poroszenki doszło nawet do kradzieży kart kredytowych i innych cennych przedmiotów. W trzydziestostopniowym upale część rzeczy zaczęła się palić. Fetor rozkładających się ciał szybko przyciągnął z okolicznych lasów dzikie zwierzęta. Nie jest jasne, na ile separatyści, którzy spędzają noc w naprędce rozbitym obozowisku, zdołali je odpędzić.

– Nawet gdyby miejsce katastrofy zostało teraz bez ograniczeń udostępnione dla międzynarodowych ekspertów, i tak wiele dowodów bezpowrotnie stracono – mówi dziennikowi „Washington Post" Keir Giles, ekspert londyńskiego Chatham House.

Putin, oddaj moje dziecko

Separatyści poszli jednak znacznie dalej w ukrywaniu dowodów swojej winy. Na miejscu wypadku pojawiły się ciężkie dźwigi, które zaczęły wywozić potężne elementy samolotu, w tym te, na których widać wyraźne ślady uderzenia pocisku. Na podstawie zdjęć amerykańscy eksperci powiedzieli, że chodzi o wyprodukowane w Rosji rakiety typu Buk.

Jeden z grabarzy przyznał także, że w sobotę separatyści przyszli do miejsca, gdzie przetrzymywano ciała, z żądaniem ponownej kontroli.

– Pytali mnie, czy mam odłamki rakiety, odłamki samolotu. Ale nie mam niczego takiego, przysięgam – dodał.

Sprawdzone w ten sposób ciała zostały złożone do pociągu z wagonami chłodniami w pobliskiej miejscowości Torez.

– Naokoło latają muchy, to zapuszczone, górnicze miasteczko – opisuje „New York Times".

Mark Rutte, premier Holandii, która straciła 193 obywateli w tragedii, nie ukrywał wściekłości.

– Wszystkie nasze starania są skierowane na wydostanie tego pociągu na teren kontrolowany przez ukraińskie władze. Użyjemy wszelkich finansowych, politycznych i ekonomicznych środków, aby to uzyskać – mówił szef rządu. Część holenderskich polityków domagała się nawet interwencji wojsk NATO, aby odbić teren katastrofy.

Rebelianci dopuścili jedynie trzech holenderskich ekspertów do identyfikacji zwłok. Twierdzili, że skład jest zablokowany, bo jedyna linia kolejowa prowadzi przez Donieck, gdzie w poniedziałek trwały ciężkie walki między rebeliantami a ukraińskim wojskiem.

– Ciała nigdzie nie pojadą, dopóki nie przyjadą tu międzynarodowi eksperci. Nie oddamy ich Ukraińcom – zapowiedział jeden z liderów rebeliantów Aleksander Borodaj, przerzucając całą winę za zwłokę na rzekomą opieszałość wspólnoty międzynarodowej. Ostatecznie pociąg późnym wieczorem odjechał, podobno w kierunku Charkowa.

Rutte, który wraz z królem Wilhelmem Aleksandrem spotkał się wczoraj po południu w Utrechcie z rodzinami ofiar, z trudem powstrzymuje gniew narodu zaszokowanego sposobem, w jaki są traktowane ciała ich rodaków.

– Panie Putin, odeślij moje dzieci do domu, proszę – mówiła w telewizji Sky Silene Fredriksz-Hoogzand, której syn Bryce zginął wraz z narzeczoną.

W okolicy miejscowości Hrabowe separatyści odnaleźli także czarne skrzynki  lotu MH17. Ale i do nich międzynarodowi eksperci przez kilkadziesiąt godzin nie mieli dostępu. Dopiero wczoraj wieczorem premier Malezji Najib Razak powiedział, że obiecano mu ich oddanie.

Ukraiński myśliwiec

Premier Arsenij Jaceniuk zapowiedział w poniedziałek, że Ukraina jest gotowa przekazać śledztwo Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) i oddać koordynację dochodzenia holenderskim ekspertom. Ale Moskwa na razie nie myśli o żadnym obiektywnym śledztwie. Przeciwnie, Kreml uruchomił ze zdwojoną siłą machinę propagandową, która ma wykazać, że Rosja nie jest winna tragedii. Co prawda w przemówieniu wygłoszonym w nocy z niedzieli na poniedziałek Władimir Putin nie zarzucił bezpośrednio władzom ukraińskim odpowiedzialności za zestrzelenie maszyny, jak to uczynił dwa dni wcześniej. Wskazał jednak, że gdyby nie uruchomiona przez Kijów pod koniec czerwca ofensywa na wschodzie Ukrainy, do wypadku by nie doszło. Kilka godzin po wystąpieniu prezydenta rosyjskie Ministerstwo Obrony poszło znacznie dalej, twierdząc, że tuż przed zestrzeleniem malezyjskiej maszyny w odległości 3,5–5 km przelatywał ukraiński myśliwiec. To jasna sugestia, że jednak Ukraińcy mogą być odpowiedzialni za tragedię. Wbrew dowodom przedstawionym przez Amerykanów Kreml oświadczył także, że nie dostarczył separatystom systemów obrony rakietowej Buk. A usłużna wobec władz największa gazeta kraju „Komsomolskaja Prawda" napisała, że przedstawione przez Kijów nagrania rozmów separatystów, jeden z dowodów ich zbrodni, pochodzą z 16, a nie 17 lipca, czyli dnia katastrofy. Miałyby więc dotyczyć strącenia ukraińskiego samolotu wojskowego. Gazeta nie wyjaśniła tylko, dlaczego jeden z rozmówców wspomina w niej o odnalezieniu wśród resztek maszyn dokumentów należących do indonezyjskiego studenta.

Australia wspierana przez Francję i Litwę wystąpiła do Rady Bezpieczeństwa o przyjęcie rezolucji domagającej się natychmiastowego dopuszczenia międzynarodowych inspektorów do miejsca tragedii.

– Jeśli Rosja nie zmieni swojej postawy, stanie się pariasem świata – ostrzegł szef brytyjskiej dyplomacji Philip Hammond.

Najpierw był szok, potem nadzieja na współpracę ze strony Rosji, ale teraz światowych przywódców łączy już tylko jedno uczucie: oburzenie na Kreml i sponsorowanych przez niego rebeliantów za zacieranie dowodów zbrodni.

– To jest zachowanie, dla którego nie ma miejsca we wspólnocie narodów. Co oni chcą ukryć? – mówił w specjalnym wystąpieniu Barack Obama. A jego sekretarz stanu John Kerry, nie dbając dłużej o dyplomatyczny język, dodał:

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!